Noc, burza, wilki, mutacje...
Detlef miał wrażenie, że wszystko sprzysięgło się przeciwko niemu. I miał coraz większe wątpliwości, czy uda mu się przeżyć wspomnianą noc.
Nie był ptaszkiem, by wizja uwitego na drzewie gniazdka miała mu odpowiadać, ale miał nadzieję, że przynajmniej wilki się do niego nie dobiorą.
Jakoś nie można było przekonać pozostałych do idei spędzenia nocy czy to w stajni, czy to w oborze, więc nie było wyjścia.
Trzeba było zebrać resztki sił i przygotować się na najgorszą zapewne (i oby nie ostatnią) noc w życiu. |