Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2018, 20:07   #734
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
20 Sigmarzeit 2513, po południu

Gdy w końcu zdecydowali się i udali do domu o dziwacznej nazwie, było już po południu. Zbierało się na burzę, gdzieś w oddali grzmiało, a nad miastem gromadziły się nadciągające z południa chmury.

Nazwa domu, położonego na przedmieściach, ale nadal w obrębie murów miejskich pasowała do jego wyglądu. Można by go określić mianem ekscentryczny. Miał dwa piętra, spiczasty dach, wieżyczkę zwieńczoną kogutkiem z chorągiewką. Zasłaniające okna okiennice były okrągłe, drzwi okolone zostały kamiennym portalem rzeźbionym w maszkarony. Część dachu jakiś czas temu część dachu usunięto i zastąpiono platformą, wykonaną z drewna. Obok platformy w górę sterczał solidny maszt opleciony drutami, a na jego szczycie umieszczono gruby, stalowy pręt.

Obok wielkich drzwi wejściowych z muru zwisał gruby sznur. Gdy za niego pociągnęli, z wnętrza rozległ się odgłos dzwonków, które w założeniu miały wygrywać jakąś melodię, ale wychodził z tego nieznośny, pozbawiony harmonii hałas. Po chwili oczekiwania drzwi uchyliły się i wyglądnął przez nie pękaty jegomość. Z wzrostu, pucułowatości i krągłości sylwetki, a także kosmatych bokobrodów natychmiast można było wywnioskować, że był to niziołek. W rękach trzymał sporych rozmiarów młot, ale nie taki bojowy, tylko służący do rozkruszania kamieni.
- Prekliaty zvonecky... Budu hrat znova, to je odtrhnu - mruczał pod nosem po swojemu. Popatrzył w górę i zmienił język. - Czego chcecie? Musicie tak dzwonić?

- Ach tak - puknął się w czoło, gdy wyjaśnili, że przyszli dowiedzieć się czegoś na temat oferowanej pracy. - Ja sem Pepik Krivonos. Kucharz, asystent i zarządca wielkiego wynalazcy i słynnego geniusza, Wolfganga Kugelschreibera. Chodźmy do niego...

Dom był idealnie utrzymany, czysty i uporządkowany. Wszystkie sprzęty stały równo i nie nosiły jakichkolwiek znamion brudu. Dywany były odkurzone, okna umyte a podłogi pachniały woskiem. Wszędzie widać było ogromny trud, jaki ktoś wkładał w utrzymanie tego dziwnego domostwa w takim stanie. Awanturnicy wraz z Pepikiem przeszli przez salon, przedpokoje, jadalnię i kuchnię. W tej ostatniej niziołek zatrzymał się i podrapał w podbródek. - Tento stary durak je znovu v suterene...

Wyszli na zewnątrz, na deszcz. Po pokonaniu kilku metrów niziołek wprowadził ich do szopy, zawalonej gratami, starym drewnem, kawałkami jakichś konstrukcji. A potem otworzył klapę w kącie. - Zapraszam do małego świata wielkiego Kugelschreibera - wskazał w dół teatralnym gestem. W piwnicy panował nieopisany wręcz bałagan. Wszędzie poniewierały się różne narzędzia. Pomiędzy nimi stały szklane naczynia, bulgające retorty i dymiące kolby. Każde wolne miejsce zajmowała jakaś tajemnicza, mechaniczna konstrukcja w różnym stadium budowy. A może rozkładu... Pośrodku bałaganu stał przykryty brezentem podłużny przedmiot. Pokrowiec się poruszył i wysunęła się spod niego rozczochrana, siwa głowa. Mężczyzna miał malutkie, przekrwione oczka schowane za okularami, nieproporcjonalnie długie ręce, chudą sylwetkę i olbrzymie stopy. Ubrany był w pobrudzony, potargany chałat, z kieszeni którego wystawały sznurki, chustki, kawałki drutu, lupa, jakieś ręczne narzędzia i kawałek kiełbasy. Człowiek ów poruszał się szybko, acz niezbornie. Cały czas poruszał rękami, międlił coś w palcach i rozglądał się wokoło, mrugając oczami.

- Ach, cudofnie! - zakrzykął. - Krivonos, oto fybafienie ot kłopotóf! Doskonale! Cudofnie!
- Panie Kugelschreiber, niech się pan uspokoi - niziołek podszedł do wynalzacy i szarpnał go za chałat. - Spokój! Cisza! Bo dostanie pan ataku czkawki! No, teraz lepiej...
- Uff. Tak, tak... Dopsze... A fięc dopszy lucie, kcecie pracofać dla mnie, tsy nie?
 
xeper jest offline