- Bywa i tak, Kargulu, że kapłani kształcą się w wiedzy o demonach. Skoro zaś wkraczamy do miejsca, gdzie one się gnieżdżą warto było spróbować zdobyć jakieś informacje - wytłumaczył pobratymcowi kapłan.
Wręczył Grzmotowi pochodnię, gdyż z Kargulem potrafili dobrze widzieć w niecałkowitym mroku, więc jedną żagwią na spółkę mogli sobie poradzić.
- Potem do niego zajrzę - odpowiedział Olaf Esmondowi. - Najpierw z Kargulem sprawdzimy wejście do wieży. Pilnujcie proszę, by nic nie wlazło nam na plecy.
Ze sprawdzonym już w boju toporem w prawej dłoni oraz berłem w drugiej ruszył otworzyć drzwi.