Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2018, 22:56   #128
Bounty
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację


Liz: właśnie widziałam newsy. Trzeba załatwić chłopakom prawnika i pewnie kasę na kaucje. Ja mam 650 eurodolców, w razie czego się dorzucam.
Howl: Liz, przewiń kilka linijek w górę, zobaczysz że załatwiłam już prawnika. Billy, JJ, jeśli jakimś cudem to przeczytacie - powoła się na mnie. Kasą się nie martwcie, oddacie mu jak będziecie mieli. Tylko ewentualna kaucja będzie problemem. Mówimy o widełkach 5-10 tys eurobaksów.
Liz: A jeśli nie zapłacimy kaucji to co? Posiedzą dwie doby i tak wyjdą?
Howl: No nie, kaucja to jedyny sposób żeby kogoś wypuścili przed wyrokiem, Liz oprzytomniej.
Liz: Ale jakim kurwa wyrokiem? Żeby dostać wyrok chyba trzeba być winnym?
Howl: Jeśli postawią zarzuty to będzie wyrok, bywają też uniewinniajace albo przypadki oddalenia zarzutów. Ale wstępna rozprawa nastąpi zapewne w poniedziałek, nie mam takich znajomości żeby na to wpłynąć. A te widełki były od łebka.
Liz: No to jest problem bo z tego co wiem nikt z nas nie sra kasą.
Billy: A pieniądze za koncert?
Liz: Za dwójkę to 10-20 tys. Jeśli uzbieramy piec to bedzie sukces imo.
Anastazja: Ja mogę wyłożyć tysiaka. W ogóle to trochę mnie poniosło w wywiadzie dla CBS. Załatwiłam nam darmowe promo dla Rebel Cry, będą to teraz grać wszędzie tam, gdzie nie lubią Pacyfek i korpo. Tylko obiecałam, że dochód z odtwarzania numeru w sieci pójdzie na rodziny ofiar Melomana, bo mi się przypomniało to, co gadała Howl. Sorry, że nie obgadałam tego, ale to poszło żywiołem. Nie bijcie... za mocno. Jadę do Alamo ze sprzętem

Tymczasem wszyscy dostali powiadomienie, że Howl umieściła na swoim profilu oświadczenie w sprawie śmierci FistBaby. Było to już trzecie osobne oświadczenie członka zespołu, tymczasem na oficjalnym profilu Mass Æffect wciąż panowała cisza.

Anastazja: Jestem na miejscu. Nosimy sprzęt do pomieszczeń samorządu, a potem mykam na mieszkanie, bo mi po dupie wieje. Chris nie wyżeraj całej lodówki!
Chris: Załatwiłem zwolnienie chłopaków z pierdla. Jak nic nie pierdolnie, to jutro powinni być w Alamo. W kwestii koncertu i poniedziałku… będziemy mieć raczej opcje ewakuacji przez Dobre Gliny, jakby Pacyfy zrobiły tu kopalnie hamburgerów. Nic nie moge zrobić tylko na wsparcie dla Howl i Liz, w kwestii przedarcia się do nas. Dziewuchy jak nie macie pomysłu, to dajcie znać, pogada się z tubylcami, może oni coś ogarną.
Liz: Nie mam pomysłu.
Anastazja: A czego wam trzeba? Skoro ja przedostałam się ze sprzętem, to czemu wam miałoby się nie udać? Po prostu nakręćcie w sieci info, że jesteście gdzieś np. Niech ktoś znajomy wrzuci na wasze prywatne konta focie z jakiejś imprezy/konkretnego miejsca, a wy w tym czasie tup tup tup do nas. Jak tak zrobiłam z tym wywiadem, po prostu poprosiłam żeby go opóźniono o kwadrans. No problemo. PS. Chris chodź żreć.
Liz: Nienawidze wywiadów ale Ok. wymyślę coś mniej inwazyjnego.
Anastazja: Dobra, aktualizacja! Mamy transport dla was. Napiszcie tylko skąd mają was zgarnąć. Najlepiej żeby to zrobili za jednym razem. Miejsce dowolne, tylko niewskazane jest żebyście teraz spacerowały po mieście, bo was też mogą aresztnąć za wyrzucanie papierków na chodnik czy inne gówno.
Liz: Jestem w drodze. Ten wasz bezpieczny transport zgarnie mnie za około godzinę? Proponuję kilka przecznic od Alamo. Anastazjo, podaj jakiś punkt gdzie mam się stawić.
Anastazja: Będę twoim przewodnikiem, dziewczynko. Róg Clinton Park i Stevenson Street, na tyłach cerkwi grekokatolickiej. Za godzinę. Van z odrapanym logo pizzy.
Liz: Aj aj mem.
 

Ostatnio edytowane przez Bounty : 11-01-2018 o 22:59.
Bounty jest offline