Oj się narobiło
Vienu Racadi ma rację. W żadnym wypadku nie chodziło mi o to, że naginam zasady wtedy kiedy mnie to odpowiada. Ja wyznaję zasadę, że często MG powinien złożyć własne zadowolenie z sesji na ołtarzu zadowolenia graczy
Jeżeli mówię/piszę, że należy nagiąć zasady kiedy przeszkadzają to chodzi mi o takie sytuacje, kiedy np. gangerowi udało się ciężko postrzelić gracza w czasie strzelaniny, a wiem, że ten gracz po prostu kocha swoją postać a do tego uwielbia grać w chromie (przykład z Neuro) to wtedy naginam zasady. Zmieniam miejsce trafienia, albo wogóle opisuję że np. karabin gangera wybuchł mu w twarz, itp. Albo okazuje się, że przegiąłem ze stopniem trudności zamka/pułpaki, etc. to obniżam ST, lub, jeżeli gracz fajnie opisze, jak się męczy z urządzeniem to pozwalam mu je otworzyć bez problemu. To są właśnie sytuacje w których mechanika gry mi przeszkadza
Nie zdarzyło mi się nagiąć zasad bo mi gracze odeszli od scenariusza. Trudno, muszę zacząć improwizować i wtedy dopiero zaczyna się zabawa
EDIT: Dodam jeszcze tylko, że w pełni korzystam z mechaniki danego systemu tylko w przypadku, gdy gracz wystąpi przeciwko graczowi. Wtedy krok po kroku robimy wszystko jak każe podręcznik.