Glast miał ochotę przejść, ale zwłoki zwiastowały pułapkę. Więc przyjrzał się ścianom. I podłodze. I sufitowi. A potem powiedział tak: - Hax, dawaj wyciągniemy jednego spod drzwi i przepędzimy tym korytarzykiem dla pewności -
Od biedy mógł ten plan wykonać sam, albo rzucać trupem na linie, wszystko mu jedno, aby skutecznie.
__________________ Cogito ergo argh...! |