Rozbić za ochroniarzy?
To chyba nie była zbyt trudna robota. Nie mieli też nic do roboty, skoro musieli czekać na zmianę pogody. I obiad też nie był do pogardzenia. Nie mówiąc już o tym, że Axel nie przepadał za takimi, co wymuszają od kogoś pieniądze za nic.
-
Kiedy mają przyjść ci od haraczu? - spytał.
Praca pracą, zapłata zapłatą, ale siedzieć tu w nieskończoność nie mogli.
* * *
-
O... - wydobył z siebie na widok czegoś, co wyglądało jak ogromna, sztuczna ryba. -
Wspaniałe... To będzie... pływać? - Starał się, by w jego głosie zabrzmiał podziw.