Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2007, 10:02   #121
Tahu-tahu
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
Sae z zaskoczeniem i lekkim niedowierzaniem obserwowała Arammadiosa leczącego jej towarzyszy... spotkanie kogoś tak pomocnego i - zdawałoby się - dobrego w tym miejscu jakoś jej nie pasowało. Cóż - najważniejsze, że kompani zdawali się czuć już lepiej... to pozwoliło niziołce spojrzeć łaskawiej na kapłana - a także jego prośbę.

- Nie mogę usłużyć Ci pieśnią, panie - tą dziedziną podczas naszych podróży zajmował się mój zmarły przyjaciel. - wspomnienie Daerona jak zwykle wprawiło ją w sentymentalny nastrój - Bez trudu jednak przypomnę Ci muzyką Zewnętrze.

Uniosła skrzypce do swojego drobnego podbródka, smyczek nisko ponad nimi... jego pierwsze dotknięcie było lekkie jak wiatr, który nie jest wiatrem a jedynie jego zapowiedzią - prawie niezauważalny ruch powietrza. Po chwili słuchacze już wiedzieli, że będzie to muzyka wiatru właśnie - po pierwszej nucie nastąpiły kolejne: ciche, prawie niezauważalne... a jednak poruszające przestrzeń wokół.
Wiatr w muzyce dziewczyny jakby rozpędzał się - ale nie był jej jedynym tematem. Przemykał nad szumiącymi łanami zbóż, przeplatał się ze śpiewem ptaków, gwizdał w gałęziach wielkich starych drzew... niby była to melodia wiatru, ale opowiadała o świecie, jakiego wszyscy nie widzieli już od dawna. Niziołka wraz z przyspieszeniem tempa muzyki jakby zapadała się w sobie, jej zaciśnięte powieki drgały jakby pod nimi widziała rzeczy o których gra... a teraz w jej muzyce rozpętała się burza. Deszcz obmywał ziemię, wokół pachniało elektrycznością i świeżą zielenią trawy, niebo przetykały błyskawice a muzykę wichru gromy... nikt nie wiedział, jak udaje się dziewczynie wyczarować tyle doznań za pomocą drewnianych skrzypiec.
Nawałnica cichła - a wraz z nią zamierała muzyka. Sae położyła skrzypce na kolanach... ale jeszcze przez długą chwilę siedziała z przymkniętymi oczami.

- Kiedy będziecie gotowi - ruszajmy. Od was zależy, czy pójdziemy wprost do lasu... czy skorzystacie z mojej rady.
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.
Tahu-tahu jest offline