Lothar przygotował się do walki i skierował się w stronę trupa. To był dopiero drugi raz w jego życiu, gdy musiał unieść młot w imię Sigmara przeciwko nieumarłym; za pierwszy raz można uznać oblężenie klasztoru. Z jednej strony, dzięki zdobytemu wówczas doświadczeniu czuł się spokojniejszy. Z drugiej, jedno doświadczenie nie oznacza, że pozbył się przeświadczenia, że to był kiedyś niewinny człowiek, skrzywdzony czarną magią czy tego chciał, czy nie.
Lothar planował wykonać uderzenie w nogę, którą trup powłóczył, a następnie go wykończyć. Przeszło mu przez myśl, że tak właśnie mogli podejść do sytuacji w wiosce: w małych grupkach likwidować rozproszone zombie. Mądry człowiek po szkodzie.