Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-01-2018, 21:21   #100
dzemeuksis
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
LILY CAGE

Dorothy była chyba jedyną osobą, w której towarzystwie Lily czuła się swobodnie. Teo mógł sobie więc pozwolić na dłuższą wypowiedź. A przynajmniej taką miał nadzieję.
- Słuchaj, Dorothy, nikt nie będzie przeglądać tych nagrań, jeśli nie będzie powodu a po jakimś czasie pewnie i tak są kasowane.
Nie przerywając wypowiedzi agent gorączkowo poszukiwał czegoś do pisania i karteczki, na której chciał sporządzić notatkę dla pozostałych agentów z opisem buteleczki zagrożenia, jakie ze sobą niesie.

- Nie jesteś też jedyną osobą, która dzisiaj utraciła nad sobą kontrolę, bo coś podobnego spotkało choćby Thoma a może jeszcze inne osoby. Najważniejsze w tym momencie jest to, żeby nie dopuścić do zaistnienia powodu do przeglądania nagrań, czyli odnaleźć tę buteleczkę, zanim zostanie użyta. A jeśli się nie uda, to najwyżej później się będziemy tym martwić.

Jak ogień pożera lasy,
jak pożoga wypala góry,
tak ich ścigaj Twoją nawałnicą
i burzą Twoją wpraw ich w zamieszanie!
Mózg agenta pracował na pełnych obrotach, tylko nie wiadomo było czy klepki wirują we właściwym kierunku.

- Zakładając, że ktoś działa racjonalnie, po co miałby wywołać pożar laboratorium? Co się wtedy dzieje? Chaos, zamieszanie, ewakuacja! Nikt pewnie nie sprawdza, co jest wynoszone. Ktoś chce to wykorzystać do wyniesienia stąd czegoś ważnego, czegoś jak... ja wiem... może próbki śmiertelnie niebezpiecznego wirusa, czy coś w tym rodzaju.
"Buteleczka, chloran potasu, zawartość może wywołać pożar, prawdopodobnie w posiadaniu niebezpiecznej osoby" - notował kapłan, możliwie neutralnymi słowy, na wypadek odnalezienia notatek przez niepowołaną osobę.

- Kojarzysz Hucka Tuckera, tego ochroniarza? Może by tak zaryzykować i poprosić go dyskretnie o pomoc. On pali, wiesz? To zabronione tutaj bezwzględnie. Gdyby miał za dużo wątpliwości, to można mu dyskretnie zasugerować, że o tym wiemy i jeśli nie chce, żeby to się rozeszło, to niech nie zadaje głupich pytań, tylko zrobi wszystko, żeby znaleźć i zneutralizować tę butelkę. Najlepiej razem z osobą, która ją obecnie posiada i która może być niebezpieczna! Z tym że ja oczywiście o tym z nim nie pogadam, wiesz. Musiałabyś to zrobić ty.

Teo miał ochotę od razu popędzić do stołówki, zostawić tam karteczkę i sprawdzić ewentualne wiadomości od pozostałych agentów, ale miał jeszcze nikłą nadzieję, że Dorothy łyknie jego plan albo sama wymyśli jakiś lepszy.
 
dzemeuksis jest offline