Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2018, 12:42   #173
Baird
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Dni po lądowaniu 182. 1 Dzień zimy
Hope Landing/Avalon, Sala Narad
Okna w sali narad były przyciemnione, panował przez to mrok oświetlony jedynie wyświetlaczem holograficznym i ekranem laptopa. Melathios stał przy szczycie stołu pewnie prowadząc wykład zarządowi kolonii.
- Jak państwo widzą, mamy tu do czynienia z Argonauckimi ruinami. Co do tego nie mam wątpliwości. W związku z tym jesteśmy zmuszeni zawiadomić o tym odpowiednie Imperialne instytucje. Razem z Amą przetłumaczyliśmy napisy pod posągami. Lew, Byk, Rak, i tak dalej każdy posąg jest podpisany. Mogły mieć one charakter sakralny, choć ja bym obstawiał astronomię, wizualną reprezentację gwiazdozbiorów.-
Mel przerzucił obraz w hologramie.- Ruiny same w sobie wydają się stabilne. Kilka miejsc trzeba będzie odbudować, w innych całkowicie wyburzyć do fundamentów, ale fundamenty za to solidne. Najbardziej interesuje mnie system kanalizacyjny. Argonauci często budowali podziemne tunele i akwedukty którymi dostarczali do swych miast wodę. Wiem że mieliśmy przenosić bazę na wschód, ale w świetle nowych informacji jakie zamierzam państwu przedstawić warto rozważyć Argopolis jako nową bazę dla naszej kolonii. Jeśli zaczniemy pakowanie już jutro to za dwa, trzy tygodnie będziemy się już zaaklimatyzować w nowym domu. Potrzebne będzie wsparcie Marines z orbity, Frank pisał w swoim raporcie, że Kze’tah wspominał coś o drapieżnikach, które trzeba będzie wytępić. Gdy już wszystkich przeniesiemy będzie można poinformować fundację o sukcesie i o tym, że potrzeba nam nowych kolonistów. Znajdzie się praca dla kamieniarzy i stolarzy podczas budowy oraz dla pasterzy i garbarzy. Prawie zapomniałem wspomnieć, że Łanie Avalońskie nadają się do hodowli.- Mel sięgnął po szklankę wody.- To zamyka pierwszy punkt naszego spotkania. Niestety oznacza to również koniec dobrych wieści.- Mel wrzucił na hologram wizerunek Bimbrownika.
- Z powodu tego co zaraz powiem zmuszony jestem prosić wszystkich o zachowanie maksymalnej poufności. Ani jedno słowo, które zaraz powiem nie może opuścić tego grona. Chrysomallos czyli nasi Bimbrownicy. Ostatnio ta nazwa mnie nęka i pojawia się na każdym kroku więc przechrzściłem te stworzenia. Nie wiem od czego by tu zacząć więc zacznę od pozytywów. Wiemy już, że stworzenia te posiadają moce psioniczne. Wiemy też, że zawdzięczają je substancji którą wytwarzają w specjalnych organach i dostarczają układem limfatycznym do mózgu. Nie są one jednak na tyle inteligentne by obsługiwać komory kriogeniczne więc to nie one stoją za Uśpieniem. Tyle z pozytywów. Teraz mniej dobre wieści. Z racji tej substancji.- Mel wyciągnął z kieszeni fiolkę z gęstym niebieskim płynem.- Grozi nam wszystkim śmiertelne niebezpieczeństwo. Jest to wyizolowana Ambrozja. Ten płyn dający zwierzętom psionikę. Niestety syf ten może działać również na ludzi. Nie przeprowadzaliśmy jeszcze testów na ludziach bo to nielegalne i nieetyczne, ale nie mam co do tego wątpliwości. Właśnie z tego powodu grozi nam śmiertelne niebezpieczeństwo. Jeśli Imperium dowie się o istnieniu takiej substancji. Pozwalającej przemieniać ludzi w bogów...psioników to będzie zrzucać na tę planetę bomby z orbity, aż jedyne co pozostanie na jej powierzchni to pył i spalona ziemia. Jeśli jednak przez jakiś czas władze Imperium nie dowiedzą się o Ambrozji, to będziemy mogli jakoś zapobiec apokalipsie, chociażby poprzez eksterminację całego gatunku.- Mel usiadł w krześle i ponownie sięgnął po szklankę wody.
- Ostatnim punktem zebrania będzie Excalibur.- Melathios zaczął już lekko zmęczony.- Kze’tah twierdzi że widział jeepy na północy. Jeśli chcieliby nas skrzywdzić to nie wkładali by nas do kriokomór. To zapewne oni stoją za tym incydentem. Przypomnę również, że Argopolis byłoby świetną bazą jeśli Excalibur zabunkrował się w paśmie górskim na wschodzie. Niewielka trzyosobowa grupa powinna podkraść się dostatecznie blisko niezauważona, by ich sprawdzić i w razie czego nawiązać kontakt. Na szczęście odzyskałem swój sprzęt do wspinaczki górskiej z modułu osobistego więc jest on do twojej dyspozycji Dante.- Mel skinął w stronę Jaegera.- To chyba wszystko. Jeśli są jakieś pytania to teraz jest na nie czas.-
- Dziękujemy Doktorze, rzeczywiście niepokojące wieści. Co do przenosin do ruin jestem absolutnie za, pomoc w ich oczyszczeniu spróbuję uzyskać z Argosa. Prawdopodobnie zna Pan wszelkie przepisy, proszę ustalić które fragmenty ruin mają wartość naukową, a z pozostałych wybrać miejsce do zamieszkania po konsultacji z garnizonem. Co do Bimbrowników - gubernator najwyraźniej wolał swojską nazwę - nie możemy łamać imperialnego prawa, jednak możemy wykorzystać to czego się dowiemy. Zacząłbym od sprawdzenia w których strefach klimatycznych żyją te stworzenia, być może nie będzie potrzeby niszczenia całej planety. Druga, bardziej odpowiadająca mi możliwość, to obrócenie niebezpieczeństwa w okazję i przysłużenie się zarówno imperium, jak i dobrobytowi kolonii. Z tego co mi wiadomo, substancje silnie działające po odpowiednim spreparowaniu często mają skutek dokładnie odwrotny. Jeżeli na bazie wyizolowanej od Bimbrowników Ambrozji opracujemy środek przeciwko psionikom, imperium będzie zachwycone mogąc go mieć, Fundacja go opatentuje, a nasza kolonia nie dość że będzie bezpieczna, ale też rozkwitnie na kontraktach. Jakie mamy szanse, że opracujecie antypsioniczną szczepionkę?
Mel zastanowił się chwilę. - W obecnym składzie? Nie za duże. Brak nam specjalistów. Nasz ksenobiolog zaginął, jest to nowa substancja więc nawet udekorowany biochemik miał by z nią problem, ale przy odpowiednim zastrzyku personelu naukowego szanse te znacznie wzrosną. -
- Pragnę zaznaczyć, że określenie tej substancji jako "zamieniającej w bogów" to daleko idąca nadinterpretacja, doktorze - zajęła głos Ama Ala, swym donośnym, niskim i zachrypłym głosem. - Baron Herman Bruno von Bismarc, poza majestatycznie brzmiącym nazwiskiem nie jest bogiem, a jego nadludzkie umiejętności nie zniewoliły całej planety. Wszyscy również mu nie podlegamy. Bierze udział w budowie kolonii jak my wszyscy. Bimbrownicy też nie są bogami. Są zwierzęciem, które mogłoby być złożone w ofierze dla bogów. To, że ich ciała jak widać produkują tę substancję, nie zmienia ich samych. - Kapłanka musiała zająć bardziej przyziemne stanowisko. - Gubernatorze, warto zwrócić uwagę na bezpieczeństwo kolonii podczas interesowania się specyfikiem. Nie możemy być jedyni, którzy dotarli do tej wiedzy. Excalibur też do niej dotarł, a nie wygląda na to, że spotkało ich cokolwiek dobrego. Posiadanie fiolki przy sobie jest skrajnie niebezpieczne. Skoro technika izolacji jest opracowana, tak dużą próbkę należy zniszczyć i zająć się kontrolą gatunku bimbrowników, upewnić się, że nikt inny nie dotarł do tej substancji..
- Kze'tah eliminował napotkane Bimbrowniki. Ani przez chwilę nie uwierzyłem w to, co powiedział, ale w świetle tych informacji jestem skłonny przypuszczać, że może zaopatrywać w Ambrozję ludzi z Excalibura. Bo o ile znaleziona w czasie poprzedniego dochodzenia substancja zapewne jest właśnie ową ambrozją Bimbrowniki nie są tu winne. Prawdopodobnie excaliburczycy pod wpływem ambrozji położyli nas spać. Jeżeli zaczniemy eliminować źródlo ich zaopatrzenia, możemy spodziewać się kontrataku.- głośno zastanawiał się Carl.
- Zakładając, że korzystają z Bimbrowników, to ich wzmożona liczebność może pomóc w odszukaniu excaliburczyków, co da przewagę przy zmniejszeniu ryzyka ataku z ich strony - dodała kapłanka ciągnąc uwagi gubernatora.
Benjamin Taro odchrząknął, poprawiając oprawki okularów i dając tym samym znać, że teraz jego kolej.
- Faktycznie, próba eksterminacji gatunku mogłaby skłonić do ataku załogę Excalibura, jeśli założymy, że to faktycznie oni stoją za całym wachlarzem aktów sabotażu, zaś idąc tym tropem odnajdziemy ich w miejscu, gdzie dostęp do gatunku jest największy... Proponuję skupić się podczas tych obrad na problemie Bimbrowników. Temat “Agropolis”, jak ładnie nazwał to miejsce doktor Sofitres możemy tymczasowo pominąć choćby dlatego, że rozmawiałem już z obecną tu Bale Charmchi, jak i innymi osobami i wszyscy zgadzamy się co do tego, że przeniesienie jest korzystne. Sprawami technicznymi zaś zajmie się już odpowiedni dział. Temat Excalibura, z kolei najwyraźniej ściśle wiąże się z Bimbrownikami.
Przedstawiciel Fundacji zrobił pauzę, by zerknąć do notatek.
- Problem jest złożony. Jako przedstawiciel Fundacji muszę zwrócić uwagę na groźbę, jaką stanowi izolacja planety. Jeśli owa... - Benjamin znów zerknął do notatek - ...ambrozja rzeczywiście okazałaby się skuteczna, imperium niechybnie, w najłagodniejszej wersji narzuci na Avalon ścisłą kontrolę, a być może całkowite embargo i zakaz migracji, nie sądzę, jednak by posunięto się do bombardowań, choć faktycznie fakt, że Argos to najnowszej klasy bombowiec pobudza wyobraźnię.
Benjamin uśmiechnął się lekko, by jeszcze bardziej załagodzić wypowiedziane słowa.
- Pytanie brzmi, jak uniknąć izolacji planety. Widzę jedno rozwiązanie. Należy w trybie natychmiastowym zaprzestać badania nad gatunkiem. Pojmane osobniki, wydalić z kolonii, zaś wszystkie siły nasze i Argos skupić na odnalezieniu załogi Excalibur i oddanie ich w ręce Imperium. Boleję nad tym, bowiem są tam osoby, których twarze nie są mi obce, ale rażące złamanie nie tylko regulaminu Fundacji, ale przede wszystkim prawa Imperium musi zostać ukarane. Sprawa dalszej egzystencji Bimbrowników w mojej ocenie również powinna zostać skierowana do Władz Imperialnych. Jeśli rzeczywiście bylibyśmy w stanie pozyskać z Bimbrowników szczepionkę na psionikę, być może gatunek przetrwa i będzie cennym nabytkiem planety Avalon, w przeciwnym razie obawiam się, że będzie musiał zostać eksterminowany.
Mel ponownie zajął głos.- Tak, na razie powinniśmy pozbyć się Bimbrowników z kolonii, przynajmniej dopóki nie będziemy mieć personelu naukowego gotowego do sporządzenia szczepionki. Zbiorę wszystkie dane jakie zebraliśmy i umieszczę je w zabezpieczonym pliku.- Mel spojrzał na Amę.- Wasza Świątobliwość opacznie mnie zrozumiała. Chodziło mi o bogów przez małe B. Co się zaś tyczy Bismarcka, to jego wzorowe zachowanie może być spowodowane obrożą na szyi, a nie brakiem umiejętności.- Mel popatrzył na fiolkę w ręce. - Taka moc. Wyobraźcie sobie legion wyposażony w pancerze wspomagane i wzmocniony takim środkiem. To mógłby być koniec Imperium.- Z tonu Mela ciężko było się domyślić czy to coś złego czy wręcz odwrotnie.
- Panie Jaeger, oczekuję wstępnego szkicu planu odnalezienia i schwytania exkaliburczyków na dziś wieczór, jeżeli będzie pan potrzebował wsparcia innych działów, jestem pewien że szefowie sekcji dołożą starań by panu pomóc. Panno Kalis, proszę podjąć kroki by przygotować miejsce dla większej ilości więźniów. Panie Sofitres, należy zbadać jak długo Ambrozja działa by ustalić okres kwarantanny, zanim więźniów dopuścimy w bezpośrednią bliskość kolonii lub wyślemy na Argosa. Jeżeli biologia Bimbrowników jest nieco podobna do naszej jeden z ich gruczołów powinien wytwarzać substancję o przeciwnym działaniu, co mogłoby pomóc w przyspieszeniu kwarantanny.
- Postaram się to załatwić, ale jak mówiłem wcześniej, braki personalne to spory kamień pod stopami.- Odpowiedział Mel.
- Proszę zrobić co się da, doktorze, na razie wystarczy nam wiedza co ambrozję zobojętnia lub unieszkodliwia, to może pomóc zarówno w eksterminacji Bimbrowników, jak i obronnie, przeciwko jej używającym. - Karl kiwnął głową z aprobatą, po czym sięgnął po kolejny dokument - Mamy do przedyskutowania kolejną sprawę. Jak wszyscy wiemy w statucie kolonii są ustalone prawa ogólne, jednak kary za używanie psioniki są zawsze w gestii władz planetarnych. Nie chcę by moje decyzje jako gubernatora były w tej sprawie ostateczne, a problem jest pilny, gdyż widać że na tej planecie psionika nie jest problemem marginalnym. Proponuję powołać zespół który opracuje prawo dotyczące psioniki na planecie i przedstawi go Gabinetowi do akceptacji. Obecnie mamy wśród nas jedną osobę będącą psychicznie obdarzoną, którą obdarzyłem dozą zaufania pomimo udowodnionych przestępstw, tym niemniej jest to zaufanie warunkowe, a Pan Baron wie co grozi mu za recydywę. To jeden przypadek, ale mogą pojawić się kolejne. Dlatego potrzebujemy jasnego prawa. Pani Meere rozda wam wstępny szkic, opracowany na podstawie SPK, Standartowych Przepisów Kolonialnych, zmodyfikowany o nasz lokalny koloryt. Wygląda na to, że nie unikniemy obecności psioników, należy więc znacząco penalizować jakiekolwiek użycie psioniki przeciwko dobru i mieniu. Jak noże, moi państwo. Każdy może je mieć i używać, ale stosowanie ich do zastraszania i ranienia jest i będzie zabronione i karane. Znajdziecie tam też zapisy o traktowaniu psioniki jak broni, do jej używania będzie potrzebna licencja wydawana przez Bezpieczeństwo, niezarejestrowana jest przestępstwem. Uchwała wymaga jedynie ratyfikacji przez moje biuro, tym niemniej zapraszam wszystkich do dyskusji, przez następny tydzień omówimy co można i należy zmienić.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline