W każdym razie natykamy się na sytuację, że Soni dzwoni telefon. Dziewczyna sięga po telefon, patrzy na ekran i przez chwilę patrzy na niego z niedowierzaniem. Po pół minuty odbiera rozmowę, Soni wygląda na zdenerwowaną.
- Halo. Kto dzwoni?
Dodatkowo robi się spięta przy rozmowie przez telefon. Nerwowo się śmieje, śmiech jest sztuczny.
- Uznam to za niezły żart.To ty, Legion? Nie musisz się wygłupiać. Mów o co ci chodzi.
Odpowiedź w słuchawce jest krótka, ale zmienia dość znacząco reakcję dziewczyny.
- Eee… - Soni na chwilę się przycięła. - Zaf? Ty żyjesz?
Odpowiedź w słuchawce sprawia, że dziewczyna się cieszy.
- No nie wierzę! Daj dowód na to
Odpowiedź w słuchawce. Dziewczyna wyciąga jakiś naszyjnik z czarnymi błyszczącymi kamyczkami i kłami. Naszyjnik ma na szyi, sprawdza ukradkiem, ale Yin i tak widzi, co Soni nie przeszkadza.
- ...Zgadza się - potwierdza coś swemu rozmówcy, po czym jowialnym głosem rzecze dalej. - Ale super! Dzięki Bogu żyjesz! Nawet nie wiesz, jak mi ulżyło! Musimy koniecznie się spotkać. A nie wiesz, co u reszty naszych znajomych?
Odpowiedź w słuchawce.
Soni na nią odpowiada:
- Posłuchaj, Zaf, musimy koniecznie się spotkać - powtórzyła Soni poważniejszym głosem, po czym tym samym głosem dodała. - Novem zaatakował. Spotkałam go w mojej pracy. Nie wiem, czy kojarzysz Yoto, uczestniczył w teście na czwartym Piętrze, był w innej rywalizującej z nami drużynie. Novem… opętał go i zmutował. Na szczęście pomógł mi... przyjaciel. On też miał z nim styczność. Uważam, że musicie się poznać.
Odpowiedź w słuchawce. Krótka, bo po chwili Soni odpowiada rozmówcy:
- Dam ci namiary. Gdzie teraz jesteś?
Dziewczyna włącza jedną latarnię, podpina ją do telefonu, przez który rozmawia. Przez latarnię coś wysyła do telefonu, urządzonko wraca w okolice ucha Soni.
- To do zobaczenia.
Soni odkłada telefon od ucha, po czym rzecze do Yina:
- Wybacz, to było niespodziewane - po czym zerka na ekran telefonu, a następnie dorzuca mężczyźnie. - Mój przyjaciel przybyłby tutaj za kwadrans albo za pół godziny. Nie miałbyś nic przeciw, żeby do nas dołączył? - Soni zadaje to pytanie Yinowi.
- Nie, nie ma problemu. Niech przychodzi. Dobrze zrozumiałem, że myślałaś, że jest tym potworem? Dlaczego?
- Masz na myśli Novema czy Legion?
- Szczerze powiedziawszy, to się już pogubiłem w tych wszystkich Legionach - zażartował Yin. - I jeszcze Lola zniknęła, stąd jestem nieco podejrzliwy. Więc wolałbym wiedzieć wszystko, zanim się z nim spotkamy. Oczywiście, tylko jeżeli chcesz o tym powiedzieć.
- Och, Legion nigdy nie spotkałeś… i daj Boże, żebyś nigdy nie musiał - Soni orzekła to poważnie. - Novem to co innego, jego już spotkałeś niestety. Sama nie wiem, czym dokładniej jest Novem. Spotkaliśmy go z moim przyjacielem Zafarą na teście na czwartym Piętrze. W każdym razie ma zdolność zarażania innych sobą i zmieniania ich w potwory. Yoto z pewnością padł jego ofiarą, Yoto też był na tym samym teście, co Novem, ja i Zaf. Nie powiem ci jednak nic o Yoto, bo nie znałam go i nie miałam z nim wcześniej jakiejkolwiek styczności.
- Novema pamiętam, bo mnie też nieco poharatał. Ale chyba się w niego nie zamienię, usunęliśmy wszystkie kawałeczki ze mnie. Czym jest ten Legion? I dlaczego myślałaś, że Zafara to on?
- To długa i… dość pokręcona historia - Soni westchnęła. - Z tego co wiem, Legion przybyła z wyższych pięter. Nie wiem, czy jest regularną wyższej klasy czy rankerem, ale ona za czymś przybyła na czwarte Piętro i jakoś z Zafem niechcący natknęliśmy się na nią. Legion ma zdolności telekinetyczne, w sensie umie poruszać przedmioty siłą woli. Nie wiem, co jeszcze potrafi, ale jest szalona i niebezpieczna.
- Ale czemu Zaf miałby być tą Legion?
- Z jakichś powodów przyczepiła się do Zafary, a mnie nawet porwała, żeby go zaszantażowa. Myślałam, że Legion przybyła jakoś na to Piętro i to że do mnie dzwoni, to miała być jakaś pułapka albo jakiś głupi żart z jej strony. A poza tym dostałam wiadomość z numeru Zafa, która miała świadczyć o tym, że Zaf został zabity - wyjaśniła Soni. - Mam nadzieję, że nie ma tu nigdzie Legion i że Zaf żyje. Jeśli tak, powinniśmy go spotkać za niedługo.
- To może zanim spotkamy się z Zafarą albo Legion, która się pod niego podszywa… Może mógłbym cię pocałować?
W systemie operacyjnym Soni najwyraźniej nastąpił jakiś błąd połączony z lekką przywiechą.
- Eee, słucham? - spytała się tak, jakby wydawało się, że coś źle usłyszała ze słowami Yina.
Nie spodziewała się tego pytania ze strony mężczyzny.
Yeon-in westchnął cicho. Kosz. Niestety bywało, chociaż szkoda. Soni była naprawdę cudowna. Dlatego też warto było spróbować i zrobić z siebie idiotę, zamiast zrezygnować.
- Chciałbym cię pocałować. Polubiłem cię. Bardzo.
Soni westchnęła.
- Rozumiem cię i też cię polubiłam, ale - po chwili Yin nie potrzebował specjalnych mocy prekognicyjnych, by wiedzieć, co dziewczyna powie. - pozostańmy na byciu przyjaciółmi.
Czyli nici z buzi-buzi.
Yin się uśmiechnął od ucha do ucha. Ileż razy to słyszał! Poza tym, nie przeszkadzało mu to. Nie zakochał się w dziewczynie (jeszcze nie), więc odmowa nie była niczym bolesnym dla jego serduszka (jeszcze nie).
- W porządku - zaśmiał się lekko. - Poczekajmy na tego Zafarę.
Soni skinęła głową. Ulżyło jej, że facet nie obraził się za bycie w mniej zaawansowanym friendzone.