Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2007, 12:42   #78
Kolmyr
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Joanna odnalazła śróbkę pod łóżkiem. Miała około 8 centymetrów długości. Niestety w kaftanie nie była w stanie jej dosięgnąć.

I cóż to za dziwny dźwięk wibrował w ścianach? Dziwne buczenie jakie dao się słyszeć w waszych pokojach było jakby nie z tego świata. Narastało... coraz głośniejsze i głośniejsze aż nagle zakończył je stłumiony huk. Nigdy nie słyszeliście czegoś podobnego ale kto wie... może wkrótce dowiecie się co to było...

Zapadliście w sen. Sen bez snów a raczej koszmarów. Jedynie obraz czegoś czerwonego utkwił wam w pamięci.

Rano pielęgniarki zaaplikowały wam to zielone świństwo co ostatnio i znowu znacznie uspokoiliście się a wasze fobie osłabły. A ze względu na to że podano wam większą dawke niż ostatnio nie byliście w stanie myśleć o "zbyt dynamicznych" próbach ucieczki. Paranna toaleta i śniadanie odbyły się przy uwzględnieniu pomocy personelu szpitalnego (jako że nie zdjęto wam kaftanów). Następnie przeprowadzono was do sali ogólnej na "zajęcia grupowej". Sala była większa od waszych pokoi razem wziętych. Na środku krzesła ustawione w koło, pod oknem stoliki przestawione tam na czas terapi a w rogu sali zamknięty schowek zapewne trzymano w nim gry planszowe i tym podobne materiały przy których pacjenci spędzali wolny czas.

W sali pozostali tym razem wszyscy czterej sanitariusze. Na jednym z krzeseł zasiadał już lekarz (ten przystojny którego poznaliście w dzień przybycia) a na drugim tuż obok kolejny praktykant. Usiedliście w takiej kolejności (zgodnie z ruchem wskazówek zegara) lelarz, Joanna, Maciej, pacjent-kot, Blacker, Łucja, Lucy, pacjent, pacjent, Piotr, praktykant. Dwie rzeczy was zaintrygowały. Po pierwsze brakowało "wyjca" a po drugie sanitariusz z którym walczyliście nie nosił na swym ciele najmniejszego śladu walki. Musiał mieć cholerne szczęście...
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline