Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2018, 21:13   #128
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Fik maszerował w środku szyku. Pozostali zieloni znali już drogę i nie potrzebowali najmniejszej pokraki wśród nich, aby trafić do celu. Nie uszli jednak daleko, gdy natrafili na ślady walki, czy raczej mordu.
Snotling rozdziawił gębę i liczył nogi.
~raz, dwa, trzecia, czwarta... dziesiąty~
Niby nic niezwykłego, ale coś było w tym widoku szczególnie niepokojącego. Czyżby ich ostatni towarzysz z jaskini był szpiegiem i przyprowadził wrogów!
Klan zaraz będzie zaatakowany, a oni są na widoku. Dochodzące dudnienie zdawały się potwierdzać te przypuszczenia. A głos w głowie spał... Coś mu jednak podpowiadało, że pierwszy zginie ten snotling bądź goblin, który pierwszy krzyknie alarm. Fik nie chciał być pierwszym który umiera, w sumie to wcale nie chciał umierać.
Z tego marazmu i rozdziawienia wyrwały go rozkazy Gnorixa.
- Nasi. - Odpowiedział, krótko machając przy tym głową.
Prorok następnie rzucił się między martwe ciała. Chwilowo nie szukał darów od zmarłych pobratymców, a starał się za nimi/pomiędzy nimi schować.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline