Nie trafił ruchomego celu, ale sytuacja na dachu zdawała się być opanowana. Skupił się na pozostałych. Zlokalizował wszystkich i żadnych wrogich jednostek. To nie pasowało. Jak tylko dostanie w łapy tego dziennikarza to postara się, żeby wyśpiewał wszystko!
Łomotanie o beton. Olbrzymie kroki oddalające się od nich. Niedobrze.
- Slag! Gdzie ty do cholery biegniesz - wrzasnął David nie spuszczając oczu i celownika z dachów. Ich obiekt oddalał się. Mógł go co prawda przyszpilić albo udać się za nim, ale stali się nagle celem ataku niezidentyfikowanych sił, a przy nim znajdował się tylko Nitro. Co prawda był raczej zdolny o siebie zadbać przy ataku bezpośrednim ale wolał nie polegać na niestabilnej formule.
- Szlag! - zaklął pod nosem. Kryjąc się za samochodami podbiegł do towarzysza.
- Jak stoimy z komunikacją? Masz coś? Potrzebujemy szybkiego wsparcia z powietrza. Niech nas stąd zgarnął albo lecą za Slagiem.
__________________ you will never walk alone |