Namysł zabrał jej dużo czasu, zdecydowanie zbyt dużo na tak prostą – jakby się zdawało – decyzję. Kent patrzył na nią zniecierpliwiony, a może to tylko echo targających nim emocji odbijało się na jego twarzy? Zdziwienie, niedowierzanie, zniecierpliwienie. Przez chwile studiowała jego rysy, jakby w tym momencie najważniejsze było odkrycie, co on czuje. Dopiero po chwili uświadomiła sobie, ze marnuje czas, skupiając się na czymś zastępczym, co miało jej pomóc opanować wicher który targał nią w środku.
Niebieski Ptak nie żyła. Wachlarz.. jak to Wachlarz… był wszędzie po trochu. Znów zapominała, jak był.. jaki jest. Ale ich… Męczennik i Męczennica rytuał ich nie zabił. Pamiętała . Stała koło nich. Stała. Jakie nosili imiona? Szukała, ale pamięć odmawiała współpracy.
Potarła skroń zmęczonym ruchem. Jej mózg nie pracował tak, jak powinien, osobowości Me’Ghan i Megan, ich wspomnienia, nakładały się na siebie, zakłócały wzajemnie, nie chciały się dostroić. Jakby ktoś puszczał na raz dwie piosenki z dwóch głośników, a w dodatku cały czas manipulował przy głośności. Na dłuższą metę to było nie do zniesienia. Jak tortura.
Złapała naglące spojrzenie Kenta.. coś miała.. a tak! Wybór.
Wskazała na kropkę na mapie. - Enoch. Zaprowadź mnie do niego.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |