W lesie za łąką, tam niedaleczko,
Leżało sobie małe miasteczko,
Maleńkie miało ono ulice,
Maleńkie dachy i kalenice,
Maleńkie okna w maleńkich domach,
Wszystko maleńkie! Rzecz to wiadoma.
Mały plac zabaw miał naturalnie
Z skórki banana małą zjeżdżalnię,
Małą huśtawkę z kwiatu stokrotki,
Ze starej puszki – bieżnię na wrotki,
Zaś trampolinę z małej poduszki,
Na której małe skakały wróżki:
Daleko w górę, niemal w obłoki!
Aż lśniły wokół kręcone loki,
Aż śmiech ich wstrząsał małe płateczki
Maleńkich lilii na skraju rzeczki.
Nad tym miasteczkiem, mówią poeci,
Jak jasna świeca, tak księżyc świeci
Ze swojej małej, srebrzystej łódki,
Bo księżyc tutaj też jest malutki. |