Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2018, 13:39   #1
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
[autorski] Kasa i zadyma


Zimne piwo, ostry bigos a i służąca całkiem zgrabna była i przychylnie nastawiona. Zanosił się miły wieczór. Były też zgrzyty drobne. Służąca siostrę miała. Niestety, zziębnięty po długiej drodze, smagany północnym wichrem postanowiłem zorganizować sobie ogrzanie zimnego wyrka. Nieszczęśliwie brzydką siostrę pierwszą spotkałem. Ot parę komplementów, nic wielkiego. Niestety, ziarno na podatny grunt padło. A żeby mi jęzor usechł. Najwyraźniej bogowie postanowili sobie zakpić ze mnie. Gdy już rozmarzły mi oczy, ujrzałem anioła, drugą siostrę. Szczęściem ta siostra także przychylną się okazała. Ale jak pozbyć się tej pierwszej? Niestety jestem człowiekiem o miękkim sercu i w tak mroźną noc kobiety z łóżka nie wygonię. Ech, zdarzają się chwile, gdy człowiek sztuki cierpi dla dobra innych. Dobrze, że wystarczy zdmuchnąć świecę by cierpienia zniknęły…
- Panie grajek, po wieczerzy pograć obiecaliście. Czas tedy chyba odpowiedni.
Zaczyna się, popracować trzeba.
- Oczywiście cny gospodarzu, jeśli wszyscy są gotowi to i ja gotów jestem.
- Gotowi sÄ…
– stwierdził ponuro karczmarz - a i czasu już nadto mieli by nadziwować się jak tyle jadła mieści się w tak chudym człeku.
Nie pozostało mi nic innego jak tylko przychylić się do prośby zacnego gospodarza. Raźno ruszyłem by zająć wyznaczone mi miejsce.
- Zechcesz przepuścić mnie przyjacielu? – zagadnąłem czarno odzianego i obwieszonego orężem nieznajomego, który jak hrabia rozwaliwszy się na krześle, przejście zagradzał nogami o stół opartymi.
- Wymów magiczne słowo – rzucił ten ze złośliwym uśmieszkiem.
- Abrakadabra – rzekł zniecierpliwiony już karczmarz i kułakiem zdzieliwszy go w ucho z rumorem na podłogę posłał. Któż by spodziewał się magicznych mądrości u zarośniętego jak wilkołak karczmarza. Czarny także na zdumionego wyglądał. Nie przywykł widać do wiejskich czarowników. Nie kłopocząc się tym więcej zająłem się swoją robotą.
- Witajcie dobrzy ludzie. Dziś zawitała do was sztuka i kultura w mojej skromnej osobie. Co byście usłyszeć chcieli?
- Jak smok zgwałcił jagnie!
- Nie zgwałcił tylko zeżarł, ćwoku jeden.

- Dziadek inaczej opowiadał…
- Mordy w kubeł!
– karczmarz zaprowadził trochę dyscypliny, chwała mu za to. - A ty śpiewaj, byle obyczajne to było. Bo jak nie…
Puściwszy jego ostatnie słowa i gest mimo uszu, zasiadłem na zydlu i zwilżywszy gardło złocistym trunkiem rzekłem:
- Opowiem wam historię grupy śmiałków…
- A smok będ…
- jak się okazało kułak karczmarza i bez magicznych słów działał skutecznie nad wyraz.
- … grupy śmiałków, którzy dla złota byli gotowi zrobić wszystko.
Szmer aprobaty rozszedł się po karczmie. Nie na próżno w kolegium wbijali nam do łbów, że ludzie słuchać lubią o herosach, którzy posiadają jakieś ludzkie cechy. Najlepiej takie, które słuchacze odnaleźć mogą w sobie. Do dziś nie rozumiem, dlaczego dziekan rzucił mi się do gardła podczas egzaminu kończącego, gdy wymieniłem chciwość jako najpotężniejsze z uczuć...

Tyle tytułem wstępu.
Nie będę ukrywał, żem bezczelnie zerżnął wstęp z innej mojej sesji. Na szczęście z innego forum, to nie wszyscy się połapią
Ostatnio zainspirował mnie post Panicza z koncertu życzeń sesyjnych:

Zagrałbym w jakąś przygodową, czy przygodową-kryminalną, jakkolwiek to lokować, lekko postmodernistyczną fantastykę na mechanice DD (może być 5)/PF, albo WFRP.
Taką, że jest klasyczna żwawa zabawa, mogą być i epickie huśtawki nad jeziorem lawy czy pojedynki na kruszejącej lodowej skarpie, ale temat nie jest epicki. Nie chodzi o ratowanie świata czy zamkniętą w czarnej twierdzy księżniczkę, która przywróci pokój między narodami.
Nie high fantasy w fabule czy celach, ale już w sztafażu - czemu nie?
Nie grimdark i żywoty rybaków, ale świat z dżumą, rasistowskim pokazywaniem elfów palcami i bez supermarketów z bronią +1 na wagę.
Nie rycerscy bohaterowie i antybohaterowie o pięknych, ale znękanych duszach, ale nie, że zaraz ogrillony barbarzyńcy i śmieszki z wyrzynania miasteczek.
Nie elfia czarodziejka 1 poziomu Mialee i hobbit-złodziej Bilbo Bagosz, ale też nie jakieś wypocone konstrukty studentów scenopisarstwa z historią chorób rodzinnych i wykresami do motywacji, czemu mój dzisiejszy bohater jest chaotyczny neutralny, chociaż chodził do kościoła.
Swashbuckling, ale bez groteski - z fanfaronadą i wygłupami, jak to się zdarzy każdemu pyszałkowi po wódce. Za to z konsekwencjami po zabawie.
Awanturnictwo, poszukiwanie przygód, włóczęgostwo, wichrzycielstwo, wtykanie nosa nie w swoje sprawy, "lepiej się stąd zabieraj gnojku". Niekoniecznie w wersji oczyszczania kolejnych kwadratów w lochu/zamczysku/katakumbach/jaskiniach/lesie/górach/mieście/<blank_template#> z potworów i lootu.
Z poczuciem humoru, ale nienachalnym. Bez satyry i polskich kabaretów.
Ale by było wtedy.


Powyższy cytat bliski jest memu sercu. No może z wyjątkiem mechaniki.
Dlatego zamiast czekać aż ktoś ogłosi rekrutę wziąłem się do roboty.
Przy okazji postanowiłem wypróbować autorską mechę. A w zasadzie psełdomechę
Ostrzegam, że pisana jest językiem dosyć niskich lotów i może urazić co wrażliwsze duszyczki. Brak w niej też poprawności politycznej i równouprawnienia.
https://docs.google.com/document/d/1...it?usp=sharing
W zasadzie cały wysiłek to przeczytanie i sklecenie karty. Potem sam sobie już poradzę z tym.

Åšwiat gry
Standardowy świat fantasy, gdzie ludzie są większością i okazują swą wyższość innym rasom. Magiczne graty nie walają się po drogach, a czarodziejów też nikt nie lubi, bo to sucze syny są.

Karty
Wystarczy naszkicować kilkoma zdaniami postać. Myślę, że w większości przypadków wystarczy użyć atutów z psełdomechy by opisać herosa.

Ilu graczy
Sześciu to max. Choć kiedy to ja musiałem ostatnio wyganiać ludzi z rekruty :P

Do kiedy
Krótka piłka, co powiecie na start w środę?
To jak ze sprzedażą ubezpieczeń, trzeba wcisnąć szybko zanim klient się połapie, że mu to niepotrzebne.
Jak się szybko zbierze ekipa to i wcześniej możemy zacząć, nawet w poniedziałek.

Inne
Zabawa bez doca, odpisy pchające sesje naprzód, mam nadzieję 2-3 razy w tygodniu.
 
Mike jest offline