Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2018, 15:31   #253
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dzień czy dwa więcej i udałoby się, może, dokopać do włóczni. No ale krótka wyprawa Kaspara w stronę zapadliska z oczywistych względów nie przyniosła żadnych efektów, a na dłuższy pobyt nie pozwalały ani brak chęci ze strony kompanów, ani zły, a nawet bardzo zły stan ich zdrowia.
Być może po powrocie do Heisenbergu, gdy dojdą do zdrowia i uzupełnią ekwipunek, zdoła ich namówić i wrócić po włócznię - spadek po niewdzięcznym smoku.

W środku nocy okazało się, że powrót do miasta może się okazać problematyczny. Łuna nie oznaczała radosnych igraszek przy ognisku... Łuna sugerowała, że miasto płonie. Zamieszki, czy wizyta smoka?
Co myśmy wypuścili na świat?, pomyślał przerażony Kaspar. Czy zaraza była lepsza?
Ale żale i rozważania należało odłożyć na później. Teraz trzeba było jakoś przeżyć noc i wydostać się z gór. A to mogło być trudne, nie tylko ze względu na kiepskie samopoczucie i wyposażenie, czy możliwość napotkania goblinów.
W górach, jak się okazało następnego dnia, królował smok.
Na szczęście latał na tyle wysoko, że nie zdołał dostrzec swych oswobodzicieli. Kaspar coś wiedział o tym, jak smok okazuje wdzięczność i zdecydowanie nie chciał zażyć ogniowej kąpieli.

Nieco później okazało się, że latająca bestia wyświadczyła im, mimowolnie, przysługę.
Wojacy szli nie po to, by znaleźć źródło zarazy. Dzielny pan kapitan Hans Lester miał spis osób, które należało pojmać i przesłuchać, a na liście tej znaleźli się wszyscy, cała trójka. Tylko Gotte miał farta i jego, z oczywistych przyczyn, pominięto.
Kaspar skrzesał ognia i pergamin, wraz pozostałymi pismami, wnet zamienił się w popiół.
Jeden kłopot z głowy.
A potem przyszło pożegnać się z Jurgenem i zdecydować, co robić dalej. Gdy asystent świętej pamięci Jana znajdzie się daleko.

 
Kerm jest offline