Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2018, 23:17   #6
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Ocelia obudziła się radosna jak skowronek, ale jej dobry nastrój prysł, jak tylko rzuciła okiem na zegarek. Ze złom na stancji nie zadziałał, to się nie zdziwiła, ale czemu nikt ze znajomych się nie zainteresował, że jej jeszcze nie ma? Może komórka jej padła? Rozgrzebała pościel – kilkanaście nieodebranych połączeń, oraz bliżej nieokreślona liczba powiadomień z komunikatorów. Czemu szajs nie pikał? Potrząsnęła telefonem. Bo jest szajsem, brzmiała racjonalna odpowiedź, ale to Ocelii nie wystarczało. Szajs się wyciszył w nocy, nie wiadomo dlaczego. Zrestartowała aparat i zeskoczyła z antresoli, na której spała.

Po chwili jedna ręką myła zęby a drugą wrzucała informacje dla znajomych.

Będę za 20 minut.
Tak, oczywiście, zaproponowałam dyrkowi usługi seksualne, więc się zgodził na masz. Wasze usługi, przecież nie moje Będziecie chodzić co przerwę. zróbcie grafik
Nie, pink to nie jest biały. Biały marsz, nie pink marsz. Laska, to poważna sprawa, ogarnij się.


Wciągnęła prostą sukienkę z lnu i na wierzch białą koszulkę. Biały marsz. Mieli uczcić pamięć ofiar. To jedyne, co mogli zrobić, oczywiście poza artykułami w ich gazecie. Zda maturę, znajdzie pracę i wtedy wszystko się zmieni. Przestana ich traktować jak dzieci. Westchnęła i wybiegła przed wysoką kamienicę, gdzie mieściła się stancja.

Jean już czekał, podał jej kask. Skuter był najlepszym środkiem komunikacji w zatłoczonym Paryżu, poza metrem, oczywiście. Kilka minut potem zeskoczyła z siodełka przed budynkiem liceum i pocałowała chłopaka na pożegnanie.
- Pilnuj się, mon petit – mruknął. – Poszedłbym z tobą, ale nie mogę olać tego kolokwium. Widzimy się wieczorem.
Patrzyła, jak odjeżdża.

Ludzie się już zbierali… w białych kurtkach, bluzach, niektórzy w najtańszych tiszertach, inni w markowych koszulach. Nie mieli transparentów, część osób przyniosła tylko białe kwiaty, goździki, jak się zorientowała. Tak się umawiali.

Witała się z znajomymi, wymieniali ostatnie uwagi. Ludzie rozmawiali cicho, nie było zwykłego podekscytowania, jakie towarzyszyło wszystkim, gdy gdzieś wychodzili. Nawet pierwszaki jakby wydoroślali przez ostanie kilka dni.
- Wszyscy gotowe, Ocelio? – dyrektor , wraz z innymi nauczycielami – z większością w każdym razie – wyszli z budynku.
- Możemy iść – pokiwała głową.
- Możemy iść – powtórzył i ruszył przodem. Uczniowie – w milczeniu – podążyli za nim.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline