Karl chyba istotnie minął się z powołaniem. Kto wie, kim mógłby zostać i co osiągnąć, gdyby okoliczności jego narodzin i formatywne lata były zupełnie inne? Ale wkraczamy tu na grząski grunt złożonych socjoekonomicznych i psychologicznych kwestii, które wymykają się prostym, zero-jedynkowym osądom, w odwieczny spór natura kontra wychowanie...
Sam Karl ma zaś to głęboko w dupie, przy optymistycznym założeniu, że w ogóle świadom jest istnienia takich deliberacji.
W tej chwili zajęty jest bowiem ratowanie własnej skóry. - No, czas chyba zagrać w otwarte karty. - stwierdził, krzywiąc się w wieloznacznym grymasie, gdy sierżant doprowadził go przed porucznika. - Zostawiliście za sobą niedorżniętą Czwartą, której zaczyna wchodzić w nawyk wykręcanie się z każdego gówna, w jakie wpadnie i wzmocnionego Wernicky'ego. Jego znam tylko ze słyszenia, nasłuchałem się o nim, gdy byłem w Królestwach, ale Czwarta... Czwartą znam całą. Wiem jacy są i jak myślą.
Po co strzępię jęzor? Bo zaciągałem się do Armii Wissenlandu, nie do towarzystwa przyjaciół Grubera - służę temu, kto mi płaci. I cholernie znudziły mi się już te bransolety.
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |