Nocny goblin Snit'git ruszył do wyznaczonego wcześniej przez Gnorixa trupa wilczego jeźdźca. Smostrok przyłączył się do badania zerkając spokojnie na Snit'gita.
- Ty dobrze łukować. Ty jeden strzał i ten goblin trup.- Pogratulował mu sztandarowy klanu.
Gdy podeszli do ścierwa okazało się, że ten bobek snotlinga jeszcze zamierza się rzucać i chce ich ukatrupić. Na szczęście w porę odskoczyli a chwilę później Smostrok zatopił nóż w gardle zdradzieckiego śmiecia.
Zaczęli przeszukiwać cielsko i Snit'git zainteresował się kurtą i ociekającym trucizną nożem.
***
Snit'git skulił się w sobie gdy wielki Gnorix do niego podszedł. Gdy podniósł łapę zamknął oczy i czekał aż oberwie za nieposłuszeństwo. jednak ku jego zaskoczeniu Ork go pochwalił i nawet nazwał go na nowo.
- Dzięki Wielki Gnorixie.- Podniósł wzrok na orka szczerząc się dumnie.
- Potężny Okrutnik być wzorem dla Snit'gita.- Kiwał głową i dumnie wypinając pierś przed resztą goblinów i snotlingów.