Drwal podniósł stopę i postawił ją bliżej przebudzonej trójki. Lampka migotała, nieśmiało przebijając się przez zasłonę kłębiącej się ciemności.
Drugi krok. Rowerowe siodełko pozostało w tyle. Skryta pod daszkiem twarz skąpana była w mroku, w którym ledwie dało się odróżnić rysy.
Felicia zaczęła iść powoli do tyłu wciąż utrzymując kontakt wzrokowy z nieznajomym.
Trzeci. Z odsłoniętego ciała z rozrzuconymi kończynami wystawał fragment kręgosłupa. Prócz napastnika również ofiarę zdawała się pochłaniać gęsta noc.
Czwarty. Dwójka stała nieporuszenie, gdy oburęczna siekiera wzniosła się... i opadła.
Nagle oboje rzucili się w bok. Ostrze ze świstem przecięło powietrze tuż obok, a potem jeszcze raz za ich plecami. Rozrzucił ręce na boki i z twarzą wzniesioną ku niebu zaryczał w sposób nie przywodzący na myśl człowieka.
- To bardzo niebezpieczna praca - odezwał się ponownie przepełniony złością i ruszył przyspieszonym krokiem ku Felicii do tej pory zachowującej stałą odległość. Dystans zmniejszał się gwałtownie.
__________________ Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje. Nie jestem moją postacią i vice versa. |