Inżynier słysząc zaniepokojone komunikaty spojrzał w stronę Vicki i Abego. W sumie widział tylko wirujące słupy światła.
Spojrzał na laser. Wskazania temperatury. Wszystko w normie. Oczywiście, że tak. Wyciszył alarmy, zmienił opornośc na mierniku temperatury, nadpisał ustawienia. Banał… dla Rohana. W każdym razie alarm się nie włączał, a wypalacz pracował. Z drugiej strony z pomiaru oporności na drugim obwodzie musiał prowadzić obliczenia realnej temperatury.
No i tygonowe węże nie miały czujników temperatury. A brak pomiaru temperatury na chłodnicy był kłopotliwy. No może nie tak jak obca forma życia biegająca w ciemności.
Przełknął ślinę. Czuł jak ręce mu się pocą. - Co tam się dzieje? Meldujcie.
Patrzył ponownie w stronę mrugających świateł. Zrobiło się nieprzyjemnie. - Idziemy do was.
Wygasił wypalacz. Długi promień zniknął. Zostały jedynie dwie czerwone smugi. Pierwsza na końcu wypalacza. Druga, większa na ścianie.
Złapał Nivi za rękawicę i ruszył w stronę wirujących świateł.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |