Teraz rozumiał już co ciągnęło drużynę do tych graf-ludzi. Pogromcy kultystów i Chaosu. To brzmiało w jego długich uszach znacznie przyjemniej. Każdy elf odczuwał wewnętrzny opór wobec sił Chaosu. Od tysiącleci toczyli boje z wszelkimi objawami spaczenia na świecie. Każdy sojusznik w tej sprawie był znaczną pomocą. Bowiem macki Chaosu są podstępne i dwulicowe. Obiecują wiele, zabierając wszystko. Nie jeden o słabszym charakterze ustąpił by przed słodkimi słowami Mrocznych Potęg. Dobrze więc, że byli Ci co z nimi walczą. Nagle również zapragnął poznać tych graf-ludzi. Obiecywał też sobie, że nic więcej go tam już nie zdziwi.
***
Ellidar nie potrafił ukryć zdziwienia. Przyznał, obelgi starego krasnoluda były nad wyraz zabawne, wręcz komiczne. Nie był w stanie ocenić jednak na ile był to "występ" a na ile prawdziwe zachowanie obłąkanego przez zamknięcie w podziemnych tunelach brodacza. Mimowolnie zerknął na ich własnego krasnoluda spodziewając się, że ten sam zaraz wydobędzie z siebie podobną litanię. Co gorzej, przypałętali się też nadmiernie gorliwi strażnicy.
-
Pensa za nogę? - odparł Ellidar wysoko unosząc brwi. -
To mamy płacić za to, żeśmy zdrowi i chodzić możemy?