Gustaw zacisnął zęby gdy Komendant zaczął się mądrzyć, że po to właśnie dał dowództwo sierżantowi by samemu się w to nie mieszać. Baron już chciał coś powiedzieć gdy włączyła się Leo i przemówiła z blanków.
- No widzę, że trzecie rozwiązanie się udało.- Skomentował Gustaw.
Dowódca obrony miasta nie zaskoczyła propozycja kapitulacji. Takimi słowy jeszcze większe zamieszanie wprowadzają w mieście bo naiwni mieszczanie i chłopi będą teraz namawiać na kapitulację.
- Panie Komendancie. Za kwadrans przyjdę do Pana tylko muszę wydać kilka rozkazów.- Oznajmił dowódcy gdy rozmowy z posłami się skończyły.
Gustaw podszedł do Leo.
- Dobrze się spisaliście żołnierzu.- Kiwnął głową z uznaniem.
- Mam nadzieję, że już nie będę miał bólów głowy kiedy znowu Twoje życie na szali będzie. Ten wyczyn z barką bardzo pomógł, ale dziewczyno! Już dwa razy śmierci się wywinęłaś. Nie chcę byś trzeci raz próbowała. Szczęście jest ulotne a mi zależy byś była cała i widzę przyszłość przed Tobą.- Oznajmił Leo i gdy chwilę się uspokoił dodał.
- Mam dla Ciebie spokojniejsze zadanie. Spróbuj wybadać sytuację tutejszego kleru i czy są w stanie jakoś pomóc w obronie i nie daj się zabić w między czasie.- Dodał i westchnął.
- Idę z Komendantem się rozmówić.- Kiwnął głową i ruszył do kadeta.
***
- Lista zrobiona? Krasnoludy już pewnie wściekłe, że ich olaliśmy. No ale to później.- Zapytał wchodząc do komnaty gdzie młody skrobał listę.
- Chcę by specjaliści od krasnoludów przejrzeli garnizonową zbrojownię i przygotowali tamtejszy sprzęt. Dali jak najwięcej wojowników i inżynierów do obrony. Pomogli w robieniu umocnień i przejrzeli obecny stan murów i jeśli się da zorganizowali naprawy. Jeśli mają żywność i broń to mile widziana także. Przydałoby się też trochę materiałów do bomb i granatów.- Wymieniał Baron aż uzmysłowił sobie, że czas ucieka a ma się widzieć z Komendantem.
- Pisz to szybko i nieść do Starszego czym prędzej z przeprosinami za zwłokę.- Dodał i ruszył szybko do Komendanta.
Gdy wychodził zatrzymał jednego z kaprali.
- Wydajcie racje tym ludziom by nie pomarli i sporządzicie mi raport na ile starczy zapasów.- Dodał i udał się do kwatery Komendanta.
***
- Przepraszam za spóźnienie. Sporo na głowie a trochę czasowo nie daję rady.- Oznajmił Gustaw Komendantowi.
- Warunki kuszące i obiecujące dali posłowie. Jednak jak wiemy oni muszą się obłowić. Będą rabować a jak ktoś stanie im na drodze to zaszlachtują i tak. Krasnoludy się nie poddadzą więc i tak będzie bitwa i ich hutę i okoliczne domy pójdą z dymem. Uważam, że nie możemy się poddać i narazić naszych sojuszników na szwank. Kiepsko by to wyglądało na przyszłość w relacjach ludzko-krasnoludzkich.- Przedstawił swoją ocenę von Grunnenberg