Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2018, 13:39   #233
Morel
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Wyznanie Erny wprawiło w osłupienie jaszcze nie tylko strażników. Roela przepełniły żal i złość, chociaż jego oblicze pytało jedynie "dlaczego". Kiedy strażnicy dopadli do akolitki on wciąż błądził wzrokiem, aż zatrzymał wzrok na Sveinie. Czy on jej pomagał? Czy wiedział? Czy go oszukał?
Rysy twarzy Morryty stawały się coraz ostrzejsze i spięte. Ręce zacisnęły się w pięści. Czarne oczy błyskały niepokojąco, a nozdrza rozszerzały się.

- Zdrajco! - wrzasnął donośnym ciężkim głosem i ruszył gwałtownie do klęczącej kobiety. Chwycił ją mocno za habit pod szyją i uniósł bez wysiłku tak, że zanim stanęła na równe nogi straciła na moment oddech. Niemal wrzucił ją do wnętrza przytułku i wepchnął do niewielkiej izby. Następnie dopadł do Sveina, bezceremonialnie wziął go za szmaty i posłał za Erną.

- Tych dwoje zostanie teraz przeze mnie przesłuchanych. Ty! - Wskazał palcem najstarszego ze strażników - Wyprowadź resztę ludzi z tej izby. Tylko obchodź się z nimi z szacunkiem. polecił zbliżając się tak, że dał do zrozumienia, że nie akceptuje jakiegokolwiek sprzeciwu.
- Nikt nie ma prawa tu wejść, ani wyjść półki z nimi nie skończę! - warknął do strażników.
Stanął w progu pomieszczenia i czekał w napięciu, aż podejrzani zostaną sami. Zmarszczone brwi nad nieruchomo wbitymi w nieokreśloną przestrzeń szeroko otwartymi oczyma i pulsujące mięśnie żuchwy nie zwiastowały przyjemnej pogawędki.
 
Morel jest offline