Gdy nadjechali jeźdźcy na dzikach Snit'git zszedł im z drogi, ale ciągle trzymając się blisko Gnorixa.
Goblin nie zamierzał się wtrącać do rozmów większych od siebie bo wiedział, że poszanowania dla nich, czyli goblinów i nie wspominając snotlingów nikt nie będzie miał.

***

Gdy odezwał się Fik Snit'git skulił się lekko licząc, że zaraz z proroka będzie mokra plama. O dziwo nic takiego się nie stało a orkowie wysłuchali malca.
Snit'git w obecności dziczych nie zamierzał odzywać się i wykonywać jak zawsze polecenia Gnorixa.