Jednak mnie nie przedstawisz... pomyślałem, uśmiechając się gorzko.
Usiadłem na wskazanej przez Orfeusza poduszce.
-Nie wiele... Mamy już jedną ofiarę, ta ruda anielica - nie żyje...- tu na chwilę zadrżał mi głos-Knajpka w Limbo, Madkojebca, została "lekko" zniszczona. Reszta naszej "drużyny" działa indywidualnie a ja nie wiem w co ręce włożyć...- spuściłem wzrok, lecz po chwili spojrzałem na Demona-A co tam u Ciebie? Dowiedziałeś się czegoś?- spytałem.
Spojrzałem za dziewczyną, która poszła po drinki, na kelnerki, która rozmasowywała sobie stopy, na zaćpanego sprzedawcę i znów na Orfeusza.
-Co powiesz na współprace?- spytałem.
Ostatnio edytowane przez Panda : 25-06-2007 o 18:01.
|