Borys nie zamierzał się mieszać. Pośpiesznie wręczył strażnikowi który wyglądał na dowódcę srebrnego szylinga. Znacznie więcej niż musiał ale wolał wykupić dla nich przejście.
-Kusze niosę do naprawy. Dziecko słabuje a Franc i Madock to moja ochrona. Wiecie w mieście nie jest spokojnie. Sam z brzdącem na ręku. Nie szukam kłopotów. Prosiłbym tylko jakieś pokwitowanie i ruszamy dalej. Nikomu nie sprawimy kłopotów.