Esmond na moment wstrzymał oddech.
Pożałował, że kazał otworzyć te drzwi. Według niego tajemnica izby tortur mogła zostać tajemnicą przez następne kilkaset lat. ale nie da się ukryć - za drzwiami mogli się kryć wrogowie. A mogło się i tak okazać, że wyzwoliliby jakiegoś zapomnianego więźnia.
Spróbował ocenić, jak dawno tamci ponieśli śmierć, a potem polecił sir Erskinowi, by zamknął drzwi.
- Lepiej nie rozdzielajmy się - zaproponował, ruszając za Olafem. |