Francisca musiała przyznać, że w przeciwieństwie do poprzednich spotkań to przebiegało nadzwyczaj sprawnie. Na tym jej właśnie zależało. Chciała spać. Gerge chciał czekać na Annę, Fyodor chciał odprawiać egzorcyzmy. Szczęśliwie brat nie wspomniał o jej udziale w tym niezrozumiałym przedsięwzięciu. Nie miała zamiaru spowiadać się nikomu i z niczego. Żądania cyganki dało się też zaspokoić częściowo. W połowie. Gdyby jej wszystkie żądania zaspokojono w połowie, byłaby z tego bardzo zadowolona. Cyganka nie powinna więc narzekać. Jej stukająca w tablicę biała kreda przypominała o bieli prześcieradła, a Fyodorowe opowiadanie o czystości duszy przypomniało jej, że jest brudna. Okropnie brudna i do tego pewnie śmierdzi tak samo jak wszystko wokół. Zrobiło jej się niedobrze.
Spojrzała na dłoń, swój jedyny czysty kawałek ciała i powstrzymała westchnienie.
- Czekamy więc na Annę, brat Fyodor pewnie chce omówić szczególny rytuału z bratem Gerge, a ja potrzebuję snu i … odrobiny czystej wody. Siostra Anna zapewne zgodzi się ze zdaniem braci, a nawet jeśli będzie mieć uwagi, jestem myślę, że będą one uzasadnione. Jestem przeciw jakimkolwiek działaniom godzącym w tego starca pilnującego biblioteki. Na całą resztę zgadzam się ufając waszej mądrości. Czy mogę już iść? Muszę być wypoczęta, aby mieć zaufanie do swoich sił.