Uradowany bolesnym upadkiem zielonoskórego ścierwojada San pochwycił konusa chwytem demotywującym do poruszania czymkolwiek po czym zaczął się wycofywać z owalnego pomieszczenia. Miał jednak na uwadze śliski płyn oraz hałasy z drugiego piętra, więc nie pędził jak poparzony, póki faktycznie jeszcze nie był.