26-01-2018, 10:36 | #261 |
Reputacja: 1 | Ostatnia komenda o zabraniu sugerowała że ktoś zaraz użyje jakiejś paskudnej sztuczki używanej nie raz w trakcie zamieszek. To nie przeszkadzało Haxowi wydać z siebie lubieżnego pomruki! - Goblinów mięsko dobre! Hax nadziać na swoje fimbo! I używać używać aż ogień pójdzie! Podniósł jeden z kamieni z czekał wyglądając zza tarczy kto to się bawi w ogniowe sztuczki. Ten bowiem dostanie kamieniem od Haxa. |
26-01-2018, 21:52 | #262 |
Reputacja: 1 | Antix: Sajlorix to goblińska nazwa własna polegająca na grze słów o podobnym brzmieniu. Niewiele osób wie, że w starogoblińskim języku (aktualnie używanym głównie do nadawania nazw goblinom) morze i pustynia to jedno słowo, które dopiero z biegiem wieków zostało zmodyfikowane o akcent (ale wciąż zapis pozostał). Sajlorix oznacza morską/pustynną pańskość. Wszyscy: Połączone działania Sana (ten otrzymał cios kamieniem Zdrowie minus 3, a omal nie otrzymał jeszcze dwóch takich obrażeń) i Antix doprowadziły do zsunięcia się Sajlorixa i złapania go przez Sana. Mniej więcej w tym samym momencie szklany pojemnik wypełniony łatwopalną cieczą spadł na drzwi trzymane przez Izbyluta. Drzwi i posadzka dookoła osób chroniących się pod tymi drzwiami zaczęła płonąć. Ogień na posadzkę nie jest na tyle duży, aby był groźny, ale drzwi to pewnie niedługo zjarają się (jakieś trzy tury, przy czym jeszcze przez dwie Izbylut może je trzymać nie odnosząc ran). W tym całym zatrzymaniu nikt nie widział upadku jeszcze jednego goblina. Tak jak Sajlorix bardziej zsunął się i spadł i jedynie doznał niewielkich obrażeń tak ten drugi upadł i sobie łeb rozwalił. Upadek drugiego był dziełem Haxtesa i ślepego losu. Haxtes zobaczył typa z Koktajlem Xiuhtecuhtliego (xiuhoktajlem), ale koordynacja oko-ręka tym razem zawiodła. Kamień jednak uderzył w stojącego obok goblina i doprowadził do jego upadku i ostatecznej śmierci. Innymi słowy Haxtes zaliczył kolejną ofiarę swej niepohamowanej żądzy krwi. Z góry usłyszeliście jakiś szum przesuwanego, ciężkiego przedmiotu. Ciężko jednak zlokalizować, z której strony pojawi się. Prawdopodobnie z balkonu na drugim piętrze znajdującego się na wprost od wejścia do tego pomieszczenia. Sajlorix po upadku nie ucieka, chyba sobie skręcił albo złamał nogę. |
26-01-2018, 21:55 | #263 |
Reputacja: 1 | - Wracamy, bierzcie tego ssącoliksa. Wygada nam kutafon wszystko! Izbylut ma zamiar osłaniać wszystkich drzwiami aż do lejkowatego pomieszczenia, a następnie odrzucić drzwi na bok.
__________________ |
27-01-2018, 19:49 | #264 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Uradowany bolesnym upadkiem zielonoskórego ścierwojada San pochwycił konusa chwytem demotywującym do poruszania czymkolwiek po czym zaczął się wycofywać z owalnego pomieszczenia. Miał jednak na uwadze śliski płyn oraz hałasy z drugiego piętra, więc nie pędził jak poparzony, póki faktycznie jeszcze nie był. |
28-01-2018, 16:57 | #265 |
Reputacja: 1 | - dobra spadajmy stad bo się robi nieciekawie.- powiedziała Antix i skierowała się bezpośrednio do goblina trzymanego przez Sana- a ty nam pomożesz się dostać z powrotem. |
28-01-2018, 21:43 | #266 |
Reputacja: 1 | Glastenen, Haxtes: [któryś z was próbuje wskoczyć na linę, na której jeszcze przed chwilą był Sajlorix? Ona wciąż tam zwisa!] Wszyscy: Bez problemu wydostaliście się na zewnątrz. Izbylut drzwi pozostawił w przedsionku centralnej sali (a może w przedsionki z wyłamanymi, wielkimi drzwiami leżącymi na barykadzie? W każdym razie w tym trójkątnym pomieszczeniu). Przed wieżą nie ma nikogo - w tym nigdzie nie widać, ani nie słychać dzieci widzianych tu wcześniej przez Antix i Izbyluta. Nie widzicie również nikogo przy bramie - hen, hen daleko. Brama jest widoczna. Podobnie jak i wrak wozu przy samym wejściu do wieży tylko trochę na lewo (patrząc od wieży). Sajlorix przestał się wierzgać i tylko zwisa zrezygnowany. - Nazywam się Sajlorix. Mam immunitet dyplomatyczny. Puszczajcie mnie! |
28-01-2018, 22:41 | #267 |
Reputacja: 1 | Hax spróbuje jeszcze wyszarpać linę i ją zgarnąć. Tak czy inaczej pójdzie potem za kolegami, podejdzie do Sajlorixa i z szerokim czarnym uśmiechem się z nim przywita oblizując usta. Jak pracował w Straży Miejskiej w Zapomnianej Przystani miał do czynienia w areszcie z różnymi zwyrodnialcami. Podpatrzone u nich techniki zastraszania prawie zawsze działały. - Mmmm.... świeżynka. Hax lubić świeżynkę. Lubi jak świeżynka wierzgać i piszczeć w rytm więzienny oberek.- rzekł z rozochoceniem w głosie i zaczął manipulować przy pasie, który spinał mu portki. Miał nadzieję, że reszta podejmie temat i dołączy do zabawy w psychiczne znęcanie się nad jeńcem. Ostatnio edytowane przez Stalowy : 28-01-2018 o 22:43. |
29-01-2018, 15:31 | #268 |
Reputacja: 1 | Glast postanowił wspiąć się po linie.
__________________ Cogito ergo argh...! |
29-01-2018, 16:46 | #269 |
Reputacja: 1 | Jeżeli Glast chce się wspinać to Hax nic z liną nie robi, tylko idzie znęcać się nad goblinem |
29-01-2018, 17:27 | #270 |
Reputacja: 1 | Izbylut trzaśnie goblina prosto w usta, coby nie gadał głupot. A resztę zostawi Haxowi i jego zdolności pałowania.
__________________ |