Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2018, 00:31   #11
Dziubasinsky
 
Dziubasinsky's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumnyDziubasinsky ma z czego być dumny
Ren, przez niektórych znajomych zwany Rena, jest eflem zarazem bardzo i nie bardzo wyróżniającym się. Niskim wzrostem odstaje od pobratymców(i to do tego stopnia, że co mniej ogarnięci biorą go za niziołka), jednak małe rozmiary pozwalają mu niepostrzeżenie przemykać przez większość miejsc. Bywa ignorowany, jednakże(oczywiście tylko w razie potrzeby) potrafi ostentacyjnie zamanifestować swoją obecność. Nie cieszy się powodzeniem płci przeciwnej(nie żeby mu na nim jakoś wybitnie zależało), pewno dlatego, że sam wybitnie męski nie jest. Z twarzy w sumie taki, że można go wziąć i za męża, i za babkę. Głos w sumie dość normalny, ale Ren umie tak dobrze nim operować, że czasami brzmi jak kobieta. Ogólnie przez swoją zniewieściałość bywa obiektem żarcików, za czym zbytnio nie przepada. Takowe szpile z niewiadomych powodów bardziej denerwują go w mieście.

Wcześniej nie planował dołączać do jakiejkolwiek grupy, ale obietnica dobrego zarobku go skusiła. W sumie jego obecni towarzysze całkiem przypadli mu do gustu. No może poza jednym rasistą, ale Ren musiał przyznać, że on, podobnie jak reszta grupy, zna się na rzeczy.

Z kim ja pracuję... Żeby nie ten mały łut szczęścia i jego wspaniały refleks, to lina wpadłaby w ręce wojaków, a wtedy kto wie. Teraz wydają się trochę zdezorientowani, pewno chwila minie, zanim zaczną go szukać. Kiedy było to ostatnie żarcie? Rano? Renowi chyba w brzuchu zaburczało. Ogarnęło go znużenie i przestał zwracać uwagę na otoczenie.

Pewno żeby nie laldabode i jego komunikat, to elf nie powróciłby na ziemię w porę i marnie by skończył. Oczywiście nie ma opcji, że Porucznik usłyszy to z jego ust.
Czas na małą analizę sytuacji. Żołnierze byli parę metrów od krzaka, w którym skitrał się Ren. Pieszo. Trzeba się ruszyć, jakoś ich zgubić. Lepiej nie przybliżać się zanadto do reszty, bo przy nich rozpętało się prawdziwe piekło. Czasu mało, nie można myśleć, trza działać. Zdaj się na instynkt, mówili. Elf zaczął się przemieszczać do lasu w kierunku przeciwnym do największej jatki. Zaplanował sobie zwabić tam wojaków(oczywiście odpowiednio daleko), zostawić ich samym sobie na chwilę, wypruć flaki ich koniom, żeby pozbawić ich chociaż jednej przewagi. Plan to średni, ale lepszy, niż dłuższe siedzenie w krzakach i czekanie na własną śmierć.
 
__________________
Και εσύ με αγαπάς?
Dziubasinsky jest offline