Kapłanki sprawnie zdiagnozowały członków grupy. Każdemu wyceniając koszty magicznego leczenia dość słono. Do dziecka potrzebna była konsultacja starszej z sióstr. Ustalono, że maluch musi pozostać na obserwacji. Jego przypadek był zwyczajnie skomplikowany.
- Dziecko zostawimy. - potwierdził Borys. - Dziękujemy za opiekę nad nim. Niewinne istoty wymagają szczególnej troski. Wrócimy jutro. - Sam nie skorzystał z oferty magicznego leczenia. Cztery złote korony to było stanowczo za dużo na datek. Wrzucił srebrnego szylinga do dobrowolnych datków za diagnozę. Wolał jednak poczekać aż uraz minie sam. Tym bardziej, że to właśnie zasugerowała mu jedna z sióstr. Gdy opuścili świątynie zwrócił się do Detlafa.
- Chętnie poznam tak ciekawą organizację jak Grafitowi. Mam swoje talenta i być może się one przydadzą. - powiedział kierując się za Detlafem.