Glastenen, Haxtes:
[któryś z was próbuje wskoczyć na linę, na której jeszcze przed chwilą był Sajlorix? Ona wciąż tam zwisa!]
Wszyscy:
Bez problemu wydostaliście się na zewnątrz. Izbylut drzwi pozostawił w przedsionku centralnej sali (a może w przedsionki z wyłamanymi, wielkimi drzwiami leżącymi na barykadzie? W każdym razie w tym trójkątnym pomieszczeniu). Przed wieżą nie ma nikogo - w tym nigdzie nie widać, ani nie słychać dzieci widzianych tu wcześniej przez Antix i Izbyluta. Nie widzicie również nikogo przy bramie - hen, hen daleko. Brama jest widoczna. Podobnie jak i wrak wozu przy samym wejściu do wieży tylko trochę na lewo (patrząc od wieży). Sajlorix przestał się wierzgać i tylko zwisa zrezygnowany.
- Nazywam się Sajlorix. Mam immunitet dyplomatyczny. Puszczajcie mnie! |