Mateusz spał smacznie. Ten wczorajszy prysznic z Magdą... eh, to było coś. Nic dziwnego, że teraz śpi jak zabity. Śniło mu się to i owo, nic ciekawego... Ot Mateusz, Magda, willa z basenem, dwójka dzieci i wielka, dobrze prosperująca firma reklamowa. Te piękne sny przerwało pukanie do drzwi, i nie takie "puk,puk" tylko "łup,łup". Poderwał się do przysiadu... Przez chwilę myślał, że to SWAT po niego wpadł, lecz jak usłyszał głos Marka uspokoił się.
-A puknij się Ty w łeb!!- wydarł się zaspany.
Teraz do niego dotarło, że Magdy nie ma w łóżku. Rozejrzał się po pokoju, drzwi od łazienki były otwarte. Wstał i poszedł do niej.
W łazience stała Magda, myjąc twarz. Mateusz podszedł do niej i przytulił.
-Jak się spało? Wyglądasz jak byś zobaczyła ducha...- zaniepokoił się. |