Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2018, 20:37   #37
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Pozostawili dzieciaka w świątyni na obserwacji i postanowili ruszyć dalej. Widząc zafrasowane twarze sióstr mogli obawiać się o niego, ale zostawili go w najlepszych, ich zdaniem, rękach.

Opuścili przybytek Shallyi, w którym tylko Detlef zdecydował się poświęcić “nieco” złota, by poczuć się jak nowonarodzony. I po otoczeniu go, przez kapłankę, magiczną opieką tak się czuł. Von Halbach nie skąpił czasu i pieniędzy na to, by bogowie przychylniej na niego spojrzeli. Dlatego też podszedł jeszcze na krótką modlitwę i podziękę do świątyni Mymridii.

***


Po drodze była Wielka Katedra Sigmara. Potężna budowla wzniesiona ku chwale pierwszego Imperatora. Większość frontowej części stanowiła wieża, której fasady były ozdobione wizerunkami świętych i bohaterów. A jej ogromne, okute gromrilem podwójne wrota, prowadziły do wewnętrznego sanktuarium. Od głównego budynku odchodziły także dwa równie spore skrzydła.

Na jej dziedzińcu trwała właśnie egzekucja. Na rozpalonym stosie konał starszy mężczyzna odziany w strzępy jaskrawego ubrania. Oprócz komentarzy gawiedzi, trzasku rozpalanych żagwi, dało się słyszeć charkotliwy, obłąkany śpiew skazańca.

Byłaś księżniczko kurwą.
Teraz ci główkę urwą.
Kochałaś złoto, kochałaś.
W złoto twarzyczkę odziałaś.
Bogowie dadzą ci jednak łaskę.
Karę poniesie noszący maskę.


***


Minąwszy Katedrę przeszli obok ołtarza Taala i Rhyi. Przy Ogrodach Morra i dedykowanej jemu Wielkiej Świątyni skręcili w kierunku siedziby Grafitowych. Była ona bardzo blisko północnych murów miasta, więc praktycznie przeszli dziś przez całe Nuln. A czekała ich jeszcze droga powrotna...

Detlef prowadził, był on jedyny z grupy, która poznała Tilusha Remermanna pod Taugegeberg i została zaproszona do siedziby Grafitowych Płaszczy. Jeden z Grafitowych, któremu przed wejściem von Halbach się przedstawił, po wprowadzeniu ich do środka, zaprowadził ich do przełożonego.

- Detlef von Halbach z towarzyszami. Ponoć oczekiwani. - Zapowiedział grupę.

- Dziękuję Jon. Zgadza się. Podejdź proszę do skarbnika i przynieś co było ustalone dla pana von Halbacha. - lekko już siwiejący mężczyzna spojrzał zza swej ławy na której leżała sterta pism.

- Usiądźcie - wskazał miejsca. - Moi ludzie wiele donieśli mi o czynach waszych i waszych kompanów panie von Halbach. Rad jestem, że jako pierwszy u nas zawitałeś. Spodziewałem się wcześniej, ale wiem, że podróż była ciężka. Szkoda, że reszta pańskiej kompani zdecydowała się zmienić cel swej podróży. Z pewnością przydaliby się w naszych szeregach. Ale widzę też, żeś z towarzystwem zaszedł nowym. - Zawiesił na moment głos przechodząc wzrokiem od Detlefa po każdym z kolejna.
- Przybyliście wszak też w momencie, w którym wasza pomoc może być potrzebna. Z pewnością zauważyliście, że źle się dzieje w Nuln...
 
AJT jest offline