30-01-2018, 21:56
|
#240 |
| Choć wiatry magii nie chciały słuchać Ottona ten zdołał rzucić czar i rana w sporej części uległa zasklepieniu. W tym czasie Lennart skrępował i zakneblował kapłana Ulryka. Następnie Erich z Oskarem pochwycili go i ciągnęli za sobą. Cała grupa zeszła do podziemi, drogę oświetlał Otto, a gdy stanęli przy kratach, to z celi powitał ich Caspar Niederlitz.
Tymczasem Roela doskoczył do akolitki. Ta choć nie stawiała żadnego oporu została potraktowana brutalnie. Akolita Morra szarpnął kobietą, w momencie gdy ta miała wykręcone ręce. Trzask pękających kości usłyszeli wszyscy. Cichy jęk wydobył się z gardła kobiety, nogi się pod nią ugięły, ale nie powstrzymywało to Roela. Pchnął Ernę na podłogę, a następnie wepchnął do niewielkiej izby. Czym wywołał drobne zdziwienie strażników. Cała ta scena tak zaszokowała Sveina, że ten z początku nie pomyślał o stawianiu skutecznego oporu. Jedynie jego psina próbowała kąsać Morytę po nogach. Ostatecznie szczurołap objął pobitą kobietę. Służce bogini miłosierdzia ciekły łzy, nie złorzeczyła ona jednak słudze boga śmierci. - Schowaj to przyjacielu, schowaj błagam. - W oczach kobiety widać było ból i cierpienie. - Zawiniłam, chciałam, chciałam dobrze ale zwiodłam boginię i wasz wszystkich. Zawiniłam. Wybacz mi i to co Ci zrobiłam. - Ernie łamał się głos, oprała się czołem o ramię Sveina.
Roel wydawał dalsze instrukcje, co wywołało pewne obiekcje ze strony strażników. Hermann, Felix i Bernd zapewne woleli by zawlec Ernę do kapłana Herberta Dröge, powoli jednak zaczeli wywlekać konających ludzi na zewnątrz.
W tym czasie Ernie udało się zebrać reszki sił, złapać oddech i przemówić do Roela. - Przyznaje się, przyznaje! Nie szukaj winy u Sveina Dahra, to dobry i uczciwy człowiek. To ja, ja pożądałam wiedzy, chciałam żeby więcej nie umierali. Poznać prawdę, wiedzieć dlaczego tamta dziewczyna zmarła. To ja ruszałam ciało i sprowadziłam tym gniew Bogów i zarazę! Ja!
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
| |