Detlef zgarnął sakiewki.
Znów był bogaty i, przynajmniej przez pewien czas, nie musiał troszczyć się o finanse. Co nie znaczyło, że miał zamiar siedzieć i nic nie robić (prócz zabawiania się z panienkami).
Śmierć Tiluscha nie powinna iść na marne, nie mówiąc już o tym, że wizja Nuln opanowanego przez kultystów zdecydowanie się Detlefowi nie podobała. Tę zarazę trzeba było wyplenić.
- Może po pogrzebie dowiemy się, co możemy zrobić w celu powstrzymania kultystów - powiedział. - No i będziemy musieli z kimś porozmawiać o pewnym kamieniu, który pozamieniał gospodarskie zwierzęta w istoty agresywne, wrogie ludziom, a część nawet w myślące, posługujące się narzędziami.