31-01-2018, 10:09
|
#45 |
| – I co robimy? – majtek zwrócił się do Edrika, jak do najstarszego i najbardziej doświadczonego. – Hmm… – ten zamyślił się, powiódł po wszystkich wzrokiem, zwłaszcza po ich ekwipunku, po czym rzekł – Nie widzę sensu w starciu z tą bandą. Jest ich za dużo, a raczej magia, którą dysponujemy nie jest na tyle potężna, by zająć się nimi za jednym zamachem. Mylę się? Z ostatnim pytaniem zwrócił się do kapłanki, Thazara i Jasmal. Zawsze wolał zapytać wprost, być może, w co oczywiście wątpił, w ich gronie jest jakiś arcymag. – Jestem jeszcze młodą adeptką. Mój mistrz twierdził, że mam wielki talent i potencjał, ale to nie zmienia faktu, że potrafię skorzystać tylko z kilku błogosławieństw… – odparła Kassandra. – Raczej nie jest – stwierdził Thazar, który swoje zdanie na ten temat już wypowiedział i nie uważał, że warto tracić czas na rozważanie rzeczy oczywistych. Tajga przez chwilę rozważała iluzję odpływającego statku, która wywabiłaby piratów z plaży, ale był za daleko by magia zadziałała. – Nie musimy chyba wchodzić głęboko w las. Możemy też przepłynąć wokół nich; przecież w nocy nas nie zauważą w wodzie, prawda? A łodzie musielibyśmy mieć chyba ze dwie, to trudniej ukraść niż jedną. – Przepłynięcie bokiem nie jest złym pomysłem, aczkolwiek trzeba by wówczas zostawić co cięższy dobytek, a i jest szansa, że i tak nas zauważą. Niezbyt pocieszająca myśl. Z trojga złego wolałbym iść lasem, wszakże tak sama zauważyłaś nie musimy wchodzić głęboko – rzekł Edrik wyczekując na to, co powie reszta. - Trzeci głos na las - dodała Anna - nie zostawię połowy gratów, jak jest opcja obejścia ich lasem. - Spokojnie Edriku, weźmiemy cię na łódkę - wtrącił się Mokhrul odrywając się od obserwacji obozowiska by przyjrzeć się pancerzowi w jaki był przyodziany. Nadal łódki wydawały się najbezpieczniejszym rozwiązaniem, choć należało sprawdzić jak wyglądają warty. - Chcesz okradać złodzieja? - Anna nie kryła zdziwienia, gdy Mokhrul poparł pomysł z łódką - Oni urżną ci łeb, jak cię przyłapią. Nie mamy z nimi utarczek, po co się wychylać?-Ja też uważam, że ryzyko okradania piratów jest zbyt wielkie. Jeśli cię złapią to śmierć będzie łaską…- Boro aż się wzdrygnął na samą myśl o torturach. - No to chyba ustalone. Jak będziemy tu ględzić dłużej to nas złapią niezależnie od wyboru - wtrąciła Tajga. – Masz rację. Ruszajmy. - burknął ktoś z pozostałych. - Niech tak będzie. Ruszajmy. - dodała Kasandra. Kobieta sięgnęła po swój lekki buzdygan, a do lewej ręki wzięła srebrny symbol Suczej bogini. Mokhrul westchnął tylko i skierował rozbitków w kierunku lasu. [media]https://cdnb.artstation.com/p/assets/images/images/006/752/735/large/ryan-dao-chult-jungle-cliff-01.jpg[/media] |
| |