Bieganie w nocy, po lesie?
To byłoby czyste szaleństwo, które mogłoby się bardzo źle skończyć. Dlatego też Jaksa, chociaż się spieszył, nie pędził jak oszalały, tylko bacznie rozglądał się na wszystkie strony. A i tak o mały włos nadziałby się na jakąś zbyt nisko wiszącą gałąź...
Gdy usłyszał głosy, zgasił pochodnię, by nikt go nie zauważył.
Nie był pewien, czy zdążył...
Niestanka leżała na ziemi z zakrwawioną głową, a dwóch mężczyzn wyszarpywało sobie z rąk włócznię, zapewne kłócąc się o to, do którego będzie należeć przyjemność dobicia dziewczyny.
Nie miał zamiaru dopytywać, o co poszło. Nie czekając ni chwili uniósł kuszę i strzelił do jednego z mężczyzn zbrojnych we włócznie.
A potem nie tracił czasu na ponowne ładowanie kuszy, tylko z toporem w dłoni i tarczą w drugiej ruszył w stronę pozostałych.