Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2018, 20:12   #42
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Raen'drel w odróżnieniu od Detlefa nie skorzystał z oferty magicznego leczenia zaproponowanej przez kapłanki. Musiałby poświęcić wszystkie swoje pieniądze, a przecież należało opłacić zakwaterowanie i naprawę łuku. Posiadając niemały majątek w złocie i srebrze, warty niemal tuzin złotych koron, wciąż nie mógł pozwolić sobie na usługi kapłanek służących bogini miłosierdzia. Nie miał pojęcia, czy cena była tak wysoka dlatego, że był elfem, czy może z powodu burzliwych nastrojów w mieście. A może pochodzący od bogini dar był zawsze tak słono wyceniany?

Elf mimo nienajlepszego samopoczucia musiał polegać na własnych umiejętnościach i łaskawości Borysa.

W czasie wizyty u Grafitowych Czarodziejów milczał. Wyjaśniło się, skąd chęć Detlefa do zapłacenia wysokiej ceny za pomoc w świątyni. Pokaźna ilość złota wylądowała przed nim na stole, co ten przyjął z widocznym zadowoleniem.

Dla mieszkańca Athel Loren pieniądze i bogactwo nie były czymś, co warto było gromadzić i posiadać. Co innego władza - tej pożądali wszyscy, choć mało kto się z tym obnosił, bowiem rodzina królewska i starszyzna rodów strzegły jej zazdrośnie. Dla ludzi bogactwo było jeszcze jednym sposobem na zdobycie władzy. Raen'drel nie przywiązywał uwagi do pieniędzy, ale rozumiał ich wpływ na innych.

Adelind Elzacher skończył mówić, więc elf wystąpił krok naprzód.
- Raen'drel Ve-ae Marauilasdisdrel, Asrai z AtheL Loren. - Przedstawił się. - Jak wspomniał Herr Detlef natknęliśmy się na gospodarstwo opanowane przez agresywne zwierzęta, z których część była zmutowana na podobieństwo... ludzi. - Zakończył z wahaniem, jakby zastanawiając się, czy to było właściwe porównanie. - Zachowywały się jak... istoty myślące, przynajmniej na swój pokrętny sposób. Przypominały orków lub gobliny, ale o ile te atakują innych, gdyż walka jest dla nich wszystkim, o tyle te tam kierowane były jakąś chorą nienawiścią do ludzi... być może poprzednich właścicieli farmy. Udawały ludzi, ale przede wszystkim chciały wyrządzić im jak najwięcej krzywd. Odpłacić się za doznane krzywdy? - Znowu zakończył pytaniem, nie będąc pewnym trafności swoich domysłów.

- W walce z tymi mutantami odniosłem ranę, do której wdało się zakażenie. Wciąż jestem osłabiony po tej chorobie, dlatego chciałbym prosić o pomoc w znalezieniu dobrej pomocy w leczeniu. Chętnie wesprę waszą sprawę, jednak osłabiony będę tylko cieżarem dla pozostałych. Nie stać mnie na leczenie u kapłanek w tej wielkiej świątyni, do której zaprowadził nas dzisiaj Detlef... - zakończył bez skrępowania.

Patrząc na świat oczami nieskażonymi żądzą bogactwa nie było dla niego problemem przyznać się do braku funduszy. Pieniądze były narzędziem służącym w drodze do celu. Nie mając ich, nie miał narzędzia, więc o nie poprosił. Niekoniecznie o pieniądze, ale po prostu o pomoc w wyzdrowieniu.

W końcu nowemu pracodawcy powinno zależeć, by jego pracownicy byli w stanie wykonać przydzielone zadanie, prawda?
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...

Ostatnio edytowane przez Gob1in : 10-02-2018 o 14:48.
Gob1in jest offline