Tego Waightstill nie spodziewał się - ogar skulił się niczym jeż i wypuścił pociski. Bartnik sądził, że zyskał przewagę nad potworem, a tymczasem sam wpadł w pułapkę. Mutacja ocaliła mu życie i kościane groty tylko go raniły. Tak czy siak, musiał kontynuować walkę i dopiero pomoc Horsta pozwoliła ubić zwierzaka. Skinął zmachany kompanowi głową na podziękowanie.
Bartnik nie czuł się na siłach (ani odwadze), by dążyć do bezpośredniego zwarcia z demonem, zatem poszedł za przykładem Felixa i postanowił wspomóc druhów kamiennymi pociskami - tak dużymi, na jakie mu siła pozwalała i jakie były pod ręką. |