Tehisa chyba zasnęła na tym rożnie, bo śniło jej się, że była na polu bitwy wraz z “Dyszką”, który chyba nadal tam stał i strzelał z łuku.
-Oj wybacz zasnęło mi się - powiedziała do Dychy, ale go akurat tam nie było, cóż musiał gdzieś pójść.
Dobra to ten tego. Elfka puściła sznur.
-I co słyszysz mnie teraz? - zacytowała pewien gobliński kabaret ze sznurem. Ok to Tehisa puściła ten kawałek liny i co? Gówno. Spełzła na ziemię jak jakiś ninja-wąż i znalazła się po chwili na podłodze wcześniej schodząc, a raczej pełznąć z płonących niczym pochodnia gałęzi. Tylko po co one w ogóle płonęły i jaki to miało wpływ (kajakowy) na rozwód wydarzeń? Dobra mniejsza, ważne, iż była na dole.
Ucieka od palącego się drzewa.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Ostatnio edytowane przez Adi : 01-02-2018 o 16:11.
Powód: Deklaracja
|