- Co? Gdzie? Co tu tak cuchnie? - Bardak wszedł do chaty jako ostatni i głośno węszył, czując charakterystyczny piżmowy zapach wymieszany z odorem mokrego futra. Stojący przed nim i przewyższający go wzrostem ludzie zasłaniali to, co działo się na przeciwnym końcu izby.
Wkrótce stało się jasne, dlaczego wszyscy stanęli jak wryci. Gdy Bretończyk i Kislevita ruszyli naprzód Gurazsson dostrzegł podłużne łby i wystające zęby szczuropodobnych istot. - Thagorraki! - W tym jednym słowie w khazalid była zawarta pogarda i nienawiść żywionych do skavenów przez pokolenia krasnoludów. Wielu dzielnych synów Grungniego straciło życie od zdradzieckich i często zatrutych ostrzy tych kreatur. - Zostawcie mi chociaż jednego! - Warknął i pognał do przodu. Ściskany w rękach i noszący ślady intensywnego użytkowania dwuręczny topór miał dostać dzisiaj nową porcję krwi wrogów krasnoludzkiej rasy.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Ostatnio edytowane przez Gob1in : 03-02-2018 o 23:21.
|