Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2018, 20:39   #50
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Droga przez las była dość trudna ze względu na gęstwinę wszelkiej maści krzaków, gęstych i mięsistych liści wyrastających na wysokości oczu, czy grubych jak udo i splecionych niczym kochankowie korzeni pod nogami. Na szczęście nauczony doświadczeniem Onaga sprawnie stawiał kroki unikając skręcenia kostki. Z łukiem w pogotowiu przeprowadzał drużynę z dala od plaży. Nie bał się wchodzić w puszczę, jednak nie znając dobrze towarzyszy nie ryzykował niepotrzebnie. Mimo to zachował czujność wypatrując potencjalnych niebezpieczeństw.

Gdy usłyszał kobiecy krzyk, pierwsze co przyszło mu do głowy, to dziewczyny, które szły za nim, ale głos dobiegł z oddali. Spróbował zidentyfikować, czy mógł nadejść ze strony obozowiska piratów, jednak nie zaprzątał sobie tym głowy, gdy zobaczył szurającego w ich stronę zombi.
Coś mu się bardzo w nim nie podobało, jednak nie było czasu. Oni nadal w zaroślach, ledwie parę metrów od umrzyka, trzeba było działać. Mokhrul wyciągnął zza pasa różdżkę i wymówił słowo aktywujące magię w poskręcanym, drewnianym patyku.
Magia momentalnie zaczęła działać, a od strony lasu wystrzeliły kłącza w kierunku plaży splatając się wokół kończyn nieumarłego, niczym węże próbujące go powstrzymać.
Półork tymczasem ruszył w bok starając się zajść przeciwnika z boku.
 
psionik jest offline