Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2018, 21:39   #148
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Brenton

Gdy Brenton postanowił ruszyć na północ, w stronę Salkalten, zaczęło mżyć. Mżawka przerodziła się w silny deszcz. A ten w ulewę. Brenton czuł się przytłoczony śmiercią dwóch kompanów, swoją ucieczką i zwykłym, ponurym zmęczeniem. Nie był gotowy na coś takiego. Porwanie się w trójkę przez pewien czas mogło wydawać się iście romantyczną wizją, opowieścią o czynach, rycerskim marzeniem. Jednak rzeczywistość była zupełnie inna. I na dodatek ten deszcz... Rycerz czuł się tak, jakby chodziła za nim jaka wredna baba i wylewała mu wodę z wiadra na głowę.


Plan był taki – odjechać nieco na północ i skręcić na zachód, żeby dojechać do drogi. Tamtędy już do Salkalten. Jednak czy to zmęczenie, ciemność, deszcz czy może i krzywe nogi wierzchowca, Brenton nie dotarł do drogi. Znajdował się w jakimś lesie. Pachniało mokrą ściółką i ziołami, przyjemnie, pomimo okropnej sytuacji. Oczy mężczyzny same się powoli zamykały. Ciało domagało się odpoczynku. Tylko czy był tutaj bezpieczny? Czy podła pogoda nie ześle na niego jakiejś paskudnej choroby? Może warto podróżować dalej? Tylko czy jechać naprzód, czy może jakoś skorygować kierunek? Wybór prosty nie był. Tym bardziej, że po raz pierwszy od bardzo dawna nie miał kogo poprosić o radę.



Franz

Gdy tylko ścigający Atanaja człowiek zniknął mu z oczy, Franz ruszył w stronę Pahlkrug. Była noc, trakt pusty, bestie najwyraźniej spały – podróż mijała całkiem dobrze. Tylko niestety zaczęło lać, okrutnie padało. Widoczność spadła okrutnie, Franz nie widział dalej jak uszy swojego konia. Jechał wiele godzin, raz zasnął i przebudził się tuż przed zsunięciem się z siodła. Wierzchowiec też robił już bokami. Chyba zaczęło się przejaśniać, chociaż ciężko było to Franzowi stwierdzić. Chciał tylko zasnąć.

Nagle dotarło do niego, że mija jakieś domostwo. Chyba dotarł na miejsce. Szkoda, że nie zobaczył wcześniej, że wjechał do wioski. Może jeszcze nikt go nie zobaczył?
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline