Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2018, 01:03   #24
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Jasnowłosa kobieta cofała się szybciej, choć jasnym było to, iż posunięcie to nie wystarczy. Poruszanie się tyłem posiadało niewątpliwą zaletę nieustannie skupionej na zagrożeniu uwagi... kosztem prędkości.

Felicia widziała wyraźnie czarne oczy pozbawione tęczówek i białek. Zupełnie jakby źrenice rozciągnęły się na całą powierzchnię. Pod falującymi cieniami potężna twarz o silnie zarysowanej szczęce emanowała brudną, niezdrową szarością jakby każda komórka ciała skażona była czernią.

Ciężko było stwierdzić czy działanie ze strony kobiety podyktowane było szybko zbliżającym się zagrożeniem, czy śmiałą taktyką mającą zadanie utrzymania na sobie uwagi, lecz skutek był jednoznaczny. Richard i Alex ignorowani przez drwala puścili się biegiem w kierunku rewolweru. Chłopak zatrzymał się nagle, szybkim ruchem podniósł kamień i rzucił.

Morderca zaryczał wściekle trafiony w głowę. Natychmiast odwrócił się. Zmienił cel. Ruszył ku nim jak nabierający prędkości głaz.

Rzucili się ku rewolwerowi. Richard wycelował chłodny, zadziwiająco ciężki przedmiot w kierunku przeciwnika, odciągnął kurek...
Huk wystrzału rozniósł się ogłuszającym echem w martwej ciszy lasu. Pocisk trafił wprost w klatkę piersiową drwala zatrzymując go siłą uderzenia i zmuszając do cofnięcia się o krok.

Z gardła wydostał się wściekły warkot nie przypominający nawet zwierzęcia. Ponownie ruszył w ich kierunku zdając się nic sobie nie robić z trafienia.

Kolejny wystrzał ponownie wstrząsnął torsem mężczyzny, lecz tym razem go nie zatrzymał. Był coraz bliżej, zaś siekiera z każdym krokiem zdawała się zyskiwać na rozmiarach podobnie jak jej właściciel. Z dwóch otworów w ciele sączył się ciemny opar.

Ryknął ponownie wznosząc stylisko nad głowę.

Nagle głowa odskoczyła mu do tyłu. Trzeci pocisk wystrzelony prosto w twarz z niewielkiej odległości sprawił, że drab runął na ziemię. Nie poruszał się. Dopiero teraz wydawał się być martwy, choć już pierwsza kula powinna do tego doprowadzić.

Nim zdołali się poruszyć w oddali dostrzegli mały, jasny punkcik. Światło ogniska. Wydawało się, że wcześniej go tam nie było. Pojawił się również narastający dźwięk przedzierający się przez gęste powietrze, jakby z trudem.



Dźwięk osłabł. Światło zamigotało. Unosząca się wokół czarna mgła zafalowała i zaczęła sunąć jak pędzona przez chaotyczny wiatr, choć wszystko inne pozostawało w bezruchu. Nawet najlżejsze tchnienie nie mąciło spokoju liści ani nie pojawiło się na skórze.

Trzasnęła gałązka po stronie przeciwnej do niewyraźnej iskierki. Zza drzewa wyłonił się kolejny człowiek opływający w cienie. Po ich lewej i prawej stronie znikąd wyłoniło się dwóch kolejnych. Ciało drwala zniknęło.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline